Air France rezygnuje z największego pasażerskiego samolotu świata. Superjumbo jest za duży

Bartłomiej Pawlak
Przyszłość Airbusa A380, czyli największego samolotu pasażerskiego świata, od dawna jest przesądzona. Teraz kolejni przewoźnicy rezygnują z eksploatacji maszyny, a obecny kryzys w branży lotniczej te zmiany tylko przyspiesza. Z superjumbo zrezygnowały właśnie linie Air France-KLM.
Zobacz wideo Ten ogromny boeing będzie miał składane skrzydła

Jest dziś niekwestionowanym królem przestworzy. Nie ma drugiego takiego samolotu, który mógłby pomieścić 560 pasażerów w trzech klasach (lub nawet 850 w jednej). Na dodatek to dziś jedyna pasażerska maszyna z dwoma pełnowymiarowymi pokładami (Boeing 747 ma tylko niewielki dodatkowy pokład dla jednej z wyższych klas).

Air France rezygnuje z Airbusa A380

Niestety słynny superjumbo coraz częściej pada ofiarą oszczędności w lotnictwie. Teraz z użytkowania samolotu rezygnuje holding lotniczy Air France-KLM. W środę poinformowano o wycofaniu z eksploatacji wszystkich posiadanych egzemplarzy A380.

Największy samolot świata zadebiutował w barwach Air France w 2009 roku podczas lotu z Paryża do Nowego Jorku. Już po kilku latach eksploatacji okazało się, że używanie A380 jest mało ekonomiczne. W 2017 roku linia zrezygnowała dlatego z zamówień na dwa kolejne Airbusy A380 i zamieniła je na trzy mniejsze (i bardziej ekonomiczne) A350-900. 

W 2019 roku holding Air France-KLM poinformował o stopniowym wycofywaniu samolotu z eksploatacji do końca 2022 roku. Wycofywanie maszyny postanowiono jednak przyspieszyć, co oczywiście jest spowodowane pandemią i gigantycznym spadkiem liczby pasażerów. Jako bezpośrednią przyczynę podano zbyt wysokie koszty eksploatacji i zbyt dużą emisję dwutlenków węgla.

Decyzja o zakończeniu operowania przy pomocy superjumbo wchodzi w życie od razu, dlatego nie będziemy już mieli okazji podróżować na jednym z dwóch pokładów tego olbrzyma. Przynajmniej nie w barwach Air France i KLM.

Airbus A380 przegrał z ekonomią

Wiele linii lotniczych z całego świata już od dawna powoli starało się wycofywać z eksploatacji wielki samolot od Airbusa. Bardziej opłacało się bowiem wysłać dwa mniejsze samoloty o podobnej (łącznej) liczbie foteli. Mniejsze samoloty, ale latające częściej zdecydowanie łatwiej zapełnić. Europejski projekt marzeń przegrał zatem z ekonomią.

Nie jest tajemnicą, że gigantyczny Airbus A380 zużywa też sporo paliwa. Szacuje się, że w przeliczeniu na pasażera maszyna pożera o ok. 20 - 25 proc. kerozyny więcej niż mniejsze, ale nowocześniejsze samoloty szerokokadłubowe. Emituje też więcej dwutlenku węgla, a działający w Europie przewoźnicy muszą przestrzegać nałożonych na nich limitów.

Obecnie największą linią operującą na Airbusach A380 pozostaje Emirates. Ma we flocie ponad 110 egzemplarzy tego samolotu i wykorzystuje go nawet na bardzo krótkich lotach. W lutym 2019 linia zdecydowała o redukcji liczby zamówień o ok. 25 proc - ze 162 do 123 sztuk. Rok później ostatnie skrzydła dla A380 opuściły fabrykę w Broughton w Wielkiej Brytanii. Tym samym zakończono produkcję tej wyjątkowej maszyny.

Więcej o: