Bułgarska Agencja ds. Bezpieczeństwa Żywności w środę 20 maja poinformowała, że przeznaczy do zniszczenia 19,6 ton drobiu sprowadzonego z Polski. Po przebadaniu próbek okazało się, że mięso skażone jest salmonellą. Szczep pałeczek salmonelli, którym był skażony polski drób, nie jest na szczęście groźny dla człowieka. Mięso zostało wycofane ze sprzedaży i nie można nim handlować.
Polskie władze zostały poinformowane o sytuacji przez System Wczesnego Ostrzegania o Niebezpiecznej Żywności i Paszach (Rapid Alert System for Food and Feed, RASFF). To już kolejna taka sytuacja w ciągu ostatnich kilku miesięcy.
Polski drób został skierowany na badania, ze względu na sytuację, która miała miejsce w grudniu ubiegłego roku. Wtedy do Bułgarii trafiło przynajmniej 100 ton polskiego mięsa, które było skażone pałeczkami salmonelli. Lokalne prawo nie pozwala jednak podać nazwy firmy, która sprowadziła mięso. Mimo ostrzeżeń z RASFF import polskiego drobiu nie ustał. Pod koniec kwietnia nie dopuszczono do sprzedaży 32 ton mięsa z naszego kraju.
Problem dotyczy nie tylko Bułgarii. W listopadzie ubiegłego roku na włoskiej liście najbardziej niebezpiecznych produktów spożywczych znalazł się polski drób, który może być zakażony salmonellą. Powodem takiej decyzji był fakt, że w samym 2019 roku wydano w jego sprawie sześć ostrzeżeń RASSF.