Epidemia COVID-19 znajduje odzwierciedlenie w danych makroeonomicznych. W piątek GUS podzielił się nie tylko fatalnymi danymi na temat sprzedaży (spadła aż o 23 proc.), ale również wskaźnikiem klimatu koniunktury w przetwórstwie przemysłowym. Co ciekawe wskaźnik, który w największy skrócie mówi nam o aktualnej kondycji polskiej gospodarki, w maju wypadł nieco lepiej niż w kwietniu. Wyniósł bowiem -34,9 punktów, podczas gdy miesiąc temu było to -44,2.
W maju br. koniunktura oceniana jest mniej pesymistycznie niż w kwietniu br. w większości prezentowanych obszarów gospodarki, przy czym obserwuje się dalsze pogorszenie ocen bieżących przy odbiciu w zakresie oczekiwań. Te ostatnie, pozostają jednak zasadniczo na historycznie ujemnych poziomach
- czytamy w raporcie Głównego Urzędu Statystycznego.
Z danych GUS wynika, że najgorsze nastroje panują w branży "zakwaterowania i gastronomia", gdzie wskaźnik osiągnął w maju poziom -60,4. Właściciele restauracji i kawiarni formułą nieco bardziej niekorzystne oceny gospodarki (-66) od właścicieli hoteli (-58,5).
Fatalne nastroje w tych branżach nie mogą oczywiście dziwić, gdyż znalazły się one na samym szczycie sektorów dotkniętych ograniczeniami związanymi z zamrożeniem gospodarki. Hotele wznowiły działalność 4 maja, a restauracje i kawiarnie dopiero w tym tygodniu. Przy czym ich właścicieli oraz klientów obowiązuje szereg bardzo rygorystycznych obostrzeń.
Znacznie lepsze nastroje panują w sektorze "informacja i komunikacja", gdzie wskaźnik wyniósł -12. Firmy prowadzące działalność wydawniczą oceniają sytuację dość negatywnie (-32,8), ale nadawcy telewizyjni i radiowi są optymistyczni (+2,4). GUS podkreśla, że to zarazem jedyna branża, w której wskaźnik klimatu koniunktury znalazł się na plusie.