Zagraniczne media, m.in. "Forbes" oraz Reuters donoszą o śmierci Stanleya Ho. Przedsiębiorca miał 98 lat, a wiadomość do mediów przekazała jego rodzina. Stanley Ho odszedł we śnie w szpitalu w Hongkongu we wtorek 26 maja.
Stanley Ho zgromadził w firmie SJM Holdings Ltd. majątek wyceniany na 6 mld dolarów. Fortuny dorobił się na kasynach, które mógł jako jedyny prowadzić w Makau przez 40 lat, do 2001 roku. Swoje hazardowe imperium budował jednak znacznie dłużej, bo przez 75 lat. W dużej mierze dzięki niemu Makau stało się największym centrum hazardowym na świecie, wyprzedzając Las Vegas. Stanley Ho nadzorował ten proces od początku XXI wieku.
Po udarze z 2009 roku zaczął dzielić swoje imperium. Z fotelu prezesa SJM ustąpił w 2018 roku. Część biznesów trafiło do niektórych z jego 17 dzieci. Ho miał także cztery żony, ostatnia z nich zmarła w 2004 roku w wieku 80 lat.
Stanley Ho zaczynał jako przemytnik. Kontrakt na prowadzenie działalności hazardowej w Makau pozwolił mu stworzyć imperium biznesowe, które inwestuje w rozrywkę, żeglugę, nieruchomości, turystykę, bankowość i transport lotniczy. Wybudował dzięki temu w Makau sławny hotel Grand Lisboa - budynek góruje nad miastem, ma 48 pięter i kształtem nawiązuje do kwiatu lotosu. Po raz pierwszy na liście miliarderów Forbes pojawił się w 1992 roku, gdy jego majątek wyceniono na 1,1 mld dolarów. Ostatni raz na liście umieszczono go w 2011 roku. Później się na nią nie łapał, ponieważ jego majątek został uszczuplony poprzez przepisanie go na członków rodziny.