W walce z dziurą w VAT fiskus dotarł do ściany. Ministerstwo Finansów poinformowało bowiem, że w 2019 roku luka podatkowa zmalała o zaledwie 0,05 proc. W zeszłym roku wyniosła 12,03 proc., a rok wcześniej 12,08 proc.
Resort podkreśla, że w latach 2012-2015 luka w VAT była sporo większa, bo wyniosła ok. 25 proc.
O tym, że dalsze zmniejszanie dziury VAT jest w zasadzie niemożliwe - przynajmniej w sposób, który przyniesie spektakularne rezultaty - ekonomiści mówili już od miesięcy.
- Doszliśmy do ściany. Po sukcesie rządu z poprzednich lat teraz należy użyć już innych narzędzi, które będą zmniejszały szarą strefę - mówił już w lutym w rozmowie z Business Insiderem dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP.
W rozmowie z "Faktem" stwierdził z kolei, że efekty uszczelniania systemu podatkowego w zakresie podatku VAT w roku 2019 nie były już ogromne. - Wyniosły ok. 300 mln zł wobec planowanych ponad 7 miliardów - wyjaśnił Dudek.
Warto podkreślić, że na początku roku Ministerstwo Finansów chwaliło się jeszcze wyższymi wynikami łatania dziury w podatku VAT. Zamieszczony na Twitterze komunikat informował o zmniejszeniu luki do 9 proc., szybko jednak zniknął.
Luka w VAT to różnica pomiędzy tym, co do budżetu państwa powinno spłynąć, a tym, co faktycznie do niego trafia. Luka jest efektem działań nie tylko oszustów, ale szarej strefy. To również efekt niewydolności poboru podatków, błędów przy składaniu rozliczeń, a nawet upadłości firm.
Czytaj też: Mateusz Morawiecki o załataniu 250-letniej dziury podatkowej. "500+ dzięki uszczelnieniu systemu"
Luka nie jest tylko polskim problemem. Zjawisko to oprócz oczywistych konsekwencji w postaci uszczuplania wpływów do budżetu, negatywnie oddziałuje również na uczciwych przedsiębiorców i ich konkurencyjność, a także psuje wizerunek całego kraju - wyjaśnił w rozmowie z Next Gazeta.pl Tomasz Barańczyk, partner zarządzający działem prawno-podatkowym PwC.