Związkowcy o zamykaniu kopalń: To nie pierwsza decyzja Sasina, która jest głupia. Jest odpowiedź

Górnicy do decyzji władz o wstrzymaniu wydobycia węgla na Śląsku podchodzą nieufnie. Ministerstwo Aktywów Państwowych, którym kieruje Jacek Sasin, w płomiennym liście wyjaśnia, jakie są przyczyny przestoju. I zaklina się, że likwidacji miejsc pracy nie będzie.

W poniedziałek Jacek Sasin, szef resortu aktywów państwowych, poinformował, że 12 państwowych kopalni na Śląsku przez trzy tygodnie nie będzie wydobywać węgla. Powodem jest epidemia koronawirusa, która, jak informowaliśmy, wśród górników i ich rodzin przybiera na sile.

Zobacz wideo Koronakryzys może zapoczątkować nową zimną wojnę? Borys: Po pandemii mamy niebezpieczną mieszankę [Studio Biznes odc. 40]

Jacek Sasin pisze list do górników. Zapewnia, że likwidacji miejsc pracy nie będzie

Nie wszyscy górnicy wierzą w dobre intencje rządu. "Solidarność" w liście zaadresowanym do premiera Mateusza Morawieckiego wytyka Jackowi Sasinowi brak kompetencji. Żąda, by to premier osobiście objął resort swoim nadzorem.  - To nie jest pierwsza decyzja wicepremiera Sasina, która najzwyczajniej jest głupia - wyjaśnił Dominik Kolorz, lider "Solidarności" śląsko-dąbrowskiej.

Minister aktywów państwowych na zarzuty odpowiedział swoim listem, w którym gorąco zapewniał, że górnicy nie muszą się obawiać o swoją przyszłość.

Jedyną intencją tych działań jest chęć jak najszybszego wyeliminowania ognisk koronawirusa na Śląsku. [...] W żadnym wypadku celem tych decyzji nie jest trwałe zaprzestanie wydobywania węgla w zatrzymanych kopalniach; wręcz przeciwnie - chodzi o to, aby zakłady te mogły jak najszybciej powrócić do normalnego wydobycia

- czytamy w liście do górników.

Na dowód tego, że przestój nie oznacza potajemnego likwidowania kopalni, resort wyjaśnia, że przez cały okres wstrzymania wydobycia "prowadzane będą prace i roboty niezbędne do zabezpieczenia zakładu przed zagrożeniami naturalnymi" oraz "prowadzone będą prace i roboty górnicze zabezpieczające fronty eksploatacyjne, tj. przodki i ściany - w taki sposób, aby można zapewnić natychmiastowy powrót do normalnej produkcji po trzech tygodniach postoju".

Rządowa poduszka dla górników. 100 proc. postojowego. Dla innych cięcie nawet o połowę

Górnicy dostali od rządu poduszkę, na którą reszta Polaków liczyć nie może - ich postojowe wyniesie bowiem 100 proc. wynagrodzenia. Tymczasem tarcza 4.0, którą przyjął Sejm, umożliwia obcięcie innym pracownikom pensji o połowę. I to przez rok.

Czytaj też: ZUS: Miliardy dopisane do kont ubezpieczonych. Niektórzy zyskali kilkadziesiąt tysięcy złotych

Jadwiga Emilewicz, wicepremierka, ministra rozwoju, rozbieżność w podejściu do górników i innych pracowników tłumaczy "drastycznie odmiennymi sytuacjami prawnymi". Jej zdaniem sytuacja w kopalniach "jest sytuacją szczególną".

Więcej o: