Zamknięcie sklepów centrów handlowych od początku oznaczało straty dla wielu marek na świecie. W dużej mierze musiało dotknąć to branżę odzieżową, która stanowi najliczniejszą grupę sprzedawców w galeriach. Primark zaliczył zerowe zyski, co jednak nie zmieniło planów wprowadzenie marki na Polski rynek. Kryzys przyśpieszył i pogłębił kryzys w Camaieu, które postanowiło się wycofać z rynków niefrancuskojęzycznych, a więc także z Polski. Kolejną grupą, którą dotknął kryzys, jest hiszpański koncern odzieżowy Inditex.
Inditex zaliczył pierwszą stratę na madryckiej giełdzie od momentu wejścia, czyli od 19 lat, informuje Parkiet.com. Przychody koncernu w pierwszym kwartale spadły do 3,3, mld euro, względem 6 mld euro w tym samym okresie rok wcześniej. To skutek koronawirusa, przez którego sprzedaż Inditexu spadła o 44 proc.
Inditex jest właścicielem takich marek jak Zara, Bershka, Pull&Bear czy Stradivarius. W związku ze słabymi wynikami firma postanowiła zrobić restrukturyzację - donoszą zagraniczne media, m.in. "Guardian". Z 7412 sklepów, które należą do koncernu, zostanie zamknięte od 1000 do 1200 sklepów w Europie i Azji, głównie mniejszych i starych placówek marek innych niż Zara. Ponadto Inditex otworzy 450 nowych sklepów.
Firma poinformowała, że liczba zatrudnionych osób nie zmieni się znacząco. Pracownikom zamkniętych sklepów zostanie zaoferowana praca przy sprzedaży internetowej, na którą koncern chce mocniej postawić. W zeszłym roku stanowiła ona 14 proc. sprzedaży, do 2022 roku ma być to już 25 proc.
TU ZNAJDZIE SIĘ REKLAMA