Rail Baltica to linia kolejowa łącząca Warszawę, Kowno, Rygę, Talinn oraz Helsinki. Przez Polskę ma ciągnąc się 374-kilometrowy odcinek trasy, której budowa rozpoczęła się w 2010 roku, a zakończenie przewidywane jest na 2029 rok. Inwestycja ma jednak wiele problemów m.in. na terenie Polski. Część z nich może udać się zażegnać, choć zysk z inwestycji jest wątpliwy, zarówno finansowy, jak i czasowy. Jak informuje portal 300 Gospodarka, Europejski Trybunał Obrachunkowy w swoim raporcie stwierdził, że trasa Rail Baltica będzie nierentowna, ze względu na zawyżone prognozy ruchu pasażerskiego.
Rail Baltica jest już poważnie opóźniona. Termin realizacji został przesunięty o trzy lata. Nie pomagały na pewno problemy z modernizacją siedemdziesięciokilometrowego odcinka trasy Czyżew - Białystok, które zostały nareszcie rozwiązane. Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna" w piątek 26 czerwca zostanie podpisana umowa na realizację inwestycji, za którą będzie odpowiedzialne polsko-chińskie konsorcjum Intercor, Stecol, Sinohydro.
Warta 4 mld umowa zostanie podpisana mimo kolejnych protestów, które złożył chiński oferent. Ten odwołał się do sądu. To już kolejna taka sytuacja. Wcześniej przetarg nie mógł zostać zakończony przez pół roku.
Inwestycja ma zostać ukończona do połowy 2023 roku. Nadzór kolejowy zgodził się podnieść prędkość maksymalną na trasie ze 160 do 200 km/h, co pozwoli przebyć trasę Warszawa-Białystok w mniej niż dwie godziny. To jednak nie zmniejszy znacząco czasu przejazdu trasy na tym odcinku, gdyż pociągi przebywały ją w ciągu 2 godz. 15 min. Realnym zyskiem ma być budowa wiaduktów lub tuneli.