Praca i nauka w trybie zdalnym wiąże się z koniecznością odbywania spotkań online. Zdarza się, że te są zakłócane przez nieproszonych gości. Problem okazał się na tyle duży, że w tarczy antykryzysowej 4.0 rząd postanowił wprowadzić zmiany w kodeksie wykroczeń, które pozwalają surowo karać za takie wybryki.
Jak informuje "Rzeczpospolita", w tarczy antykryzysowej 4.0 pojawiły się zmiany wprowadzone przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Chodzi o wprowadzenie do kodeksu wykroczeń artykułu 107a. Zgodnie z jego brzmieniem osoba nieuprawniona, która "włącza się w transmisję danych prowadzoną przy użyciu systemu teleinformatycznego, udaremni ją albo utrudni użytkownikowi systemu przekazywanie informacji, narazi się na karę ograniczenia wolności lub do tysiąca złotych grzywny".
Ponadto paragraf 2 przewiduje grzywnę w wysokości 3 tysięcy złotych, za użycie słów powszechnie uznanych za obelżywe.
Praca zdalna to nie tylko oczywiste zalety, jak oszczędność czasu na dojazdach. Wbrew pozorom dla wielu osób taki tryb jest bardziej wymagający, ze względu na brak odpowiedniego wyposażenia w domu (fotel, biurko czy klimatyzacja), czy problemy ze skupieniem. O pułapkach pracy zdalnej można przeczytać na naszym portalu pod TYM adresem.
Oprócz zmian w kodeksie wykroczeń rząd już wcześniej wprowadził zmiany w przepisach, które mają ułatwić dochodzenie swoich praw przez osoby pracujące z domu. Pomóc ma w tym m.in. zapis, że pracodawca może wysłać pracownika do pracy zdalnej jeśli ten "ma umiejętności i możliwości techniczne oraz lokalowe do jej wykonywania".