Główny Urząd Statystyczny opublikował właśnie wstępny, tak zwany szybki odczyt inflacji za czerwiec. Wskaźnik miał spadać, tymczasem okazuje się, że wzrost cen mocno przyspieszył.
W czerwcu ceny wzrosły o 3,3 proc. rok do roku, znacznie mocniej niż spodziewali się tego ekonomiści. Eksperci liczyli na dalszy spadek inflacji do poziomu 2,8 proc. W ostatnich miesiącach inflacja najpierw rosła, w lutym wystrzeliła do 4,7 proc., najwyższego poziomu od ponad ośmiu lat. W marcu i kwietniu już spadała, by w maju zejść do poziomu 2,9 proc.
Teraz miała być jeszcze niżej, skąd więc to przyspieszenie?
GUS w swoim krótkim jak na razie raporcie (pełne dane poznamy za około dwa tygodnie) podaje jedynie trzy wybrane składowe inflacji. Ceny w dziale "żywność i napoje bezalkoholowe" wzrosły o 5,8 proc. rok do roku. To wolniejszy wzrost niż w maju, kiedy ta kategoria poszła w górę o 6,2 proc. W przypadku nośników energii ceny poszły w górę o 5,1 proc. (w maju o 5,2 proc.), a ceny paliw spadły o 19,3 proc. rok do roku (w maju paliwa taniały mocniej, bo o 23,4 proc.) - przy czym w porównaniu z kwietniem, czyli w ujęciu miesiąc do miesiąca, paliwa już drożeją, o 5,4 proc.
Ceny paliw to jak widać czynnik, który przyczynił się do wzrostu inflacji. Ale nie jedyny i nie główny. Nie znamy jeszcze pełnych danych za czerwiec, ale ekonomiści typują już teraz "winowajcę". Jest nim pandemia koronawirusa.
Po odmrożeniu gospodarki przedsiębiorcy, przede wszystkim z sektora usług, zaczęli przerzucać koszty bezpieczeństwa na klientów. Widać to już było w maju, kiedy wyraźnie w górę poszły ceny usług fryzjerskich, kosmetycznych, stomatologicznych czy turystycznych. Wygląda na to, że nie był to koniec podwyżek i firmy nadal wrzucają sobie pandemię w koszty.
"Po lockdownie w wielu branżach koszty reżimu sanitarnego były przerzucane na konsumentów" - piszą w szybkim, twitterowym komentarzu do danych ekonomiści Pekao SA. Wspominają tutaj inflację bazową, czyli "oczyszczoną" z cen żywności i energii, zwykle najbardziej zmiennych.
"Festiwal przerzucania 'covidowych' kosztów bezpieczeństwa na konsumenta. A ten chętnie płaci" - potwierdzają to zdanie eksperci z mBanku, którzy zresztą trafili z prognozą dotyczącą czerwcowej inflacji.
"Naszym zdaniem inflacja przyspieszyła i wyniosła 3,3 proc. r/r - to znacznie powyżej rynkowego konsensusu" - pisali na kilka godzin przed publikacją raportu GUS, podejrzewając, że firmy zauważyły, że konsumenci "bez większego problemu" płacą więcej za świadczone usługi, mając przekonanie, że wzrost cen związany jest z bezpieczeństwem.
Czytaj też: