Andrzej Duda w batalii o drugą kadencję nie bierze jeńców. Wyborcze obietnice, które z pewnością będą obciążeniem dla budżetu, składa odważnie i hojnie. Prezydent chce bowiem utrzymania wszystkich świadczeń socjalnych, ale też wprowadzenia nowych korzyści dla obywateli.
O tym, co obecny prezydent zamierza po zdobyciu drugiej (a zarazem ostatniej) kadencji, możemy wnioskować z nazwy jego programu: "Obronimy Polskę Plus". Jedną najdroższych obietnic złożonych przez lidera obozu władzy jest emerytura stażowa.
Miałaby przysługiwać nie jak obecnie, po osiągnięciu określonego wieku, a jedynie przy spełnieniu kryterium dotyczącego stażu pracy. Po wprowadzeniu emerytury stażowej Polacy mogliby otrzymywać pieniądze już w wieku 53-58 lat - kobiety byłyby uprawnione do świadczenia po przepracowaniu 35 lat, a mężczyźni - 40.
Andrzej Duda obiecał emeryturę stażową już przed pierwszą kadencją. Rząd PiS szybko doszedł jednak do wniosku, że pieniędzy na realizację programu nie ma. Czy tym razem środki się znajdą? Tego jeszcze nie wiemy. Pewne jest jednak, że prezydent może liczyć na poparcie "Solidarności" w tej sprawie.
Skoro "Polska Plus" ma zostać obroniona, to świadczenia, które już wprowadzono, mają zostać utrzymane. Prezydent Andrzej Duda obiecuje, że już wprowadzone projekty - trzynastki dla emerytów i rencistów, 500 plus dla rodziców dzieci, 300 plus dla rodziców uczniów - zostaną utrzymane.
Widać zresztą wyraźnie, że rząd idzie z prezydentem w tej kwestii ramię w ramię. Marlena Maląg, minister pracy, zapewniła podczas jednego z przedwyborczych spotkań, że reelekcja Andrzeja Dudy zapewni dalszą wypłatę świadczenia.
- Oczywiście gwarantem wypłaty 13. emerytury jest prezydent Andrzej Duda, który nigdy nie podpisze ustawy, która miałaby ten przywilej odebrać naszym emerytom, a to są 24 miliardy złotych przez dwa lata, które trafiły do portfeli naszych emerytów i rencistów jako wsparcie, podziękowanie, jako solidarność z osobami, które wychowały młode pokolenie - powiedziała minister.
Warto uzupełnić jej słowa o ważną informacje - środki na wypłaty dodatkowych świadczeń pochodzą, jak na razie, wyłącznie z pożyczki, którą państwo zaciągnęło w ZUS-ie.
W lutym prezydent Andrzej Duda zapowiadał, że na trzynastkach dla emerytów się nie skończy. - Mam nadzieję, że będzie 14. emerytura, daj Boże potem 15. emerytura, aż dojdziemy do tego, że podwyższymy państwu wszystkie świadczenia emerytalne w sposób bardzo znaczący, bo to jest ważne - mówił prezydent w lutym.
Już w wyborczej kampanii deklaracje prezydenta były nieco bardziej konkretne. - Jestem dumny z tego, że byłem częścią tych polskich władz, które wprowadziły te rozwiązania w postaci znaczącego wzrostu emerytur i rent, i w postaci także trzynastej, a mam cały czas nadzieję, że i czternastej emerytury, którą już z panem premierem Mateuszem Morawieckim zapowiadaliśmy, że zostanie ustanowiona - stwierdził prezydent w maju przy okazji ogłoszenia prac wprowadzających dodatek solidarnościowy.
Dr Łukasz Wacławik, ekspert ds. ubezpieczeń społecznych, obietnice Dudy rozumie jeszcze szerzej - jego zdaniem prezydent chciałby przekazać emerytom 16., 17, a w końcu i 24. emeryturę. Doprowadziłoby to faktycznie, zdaniem eksperta, do podwojenia świadczeń, a budżet obciążyłoby kwotą 130 mld zł rocznie.
Prezydent Andrzej Duda zapewnił również, że pensje w Polsce wzrosną do poziomu europejskiego. Obecny gospodarz pałacu prezydenckiego podał konkretne kwoty: w ciągu pięciu lat wynagrodzenie przeciętne ma osiągnąć równowartość co najmniej 2000 euro. W przeliczeniu po dzisiejszym kursie - kto wie, jaki będzie za pięć lat - oznaczałoby to wzrost płacy o ok. 100 proc.
Obietnic jest więcej. Rząd oddał bowiem prezydentowi inicjatywę w kwestii bonu turystycznego. Projekt, który na początku przedstawiany był jako rządowy - szeroko omawiała go wicepremierka Jadwiga Emiliewicz, ministra rozwoju - ostatecznie trafił do Sejmu z kancelarii prezydenta.
W czasie czerwcowej wizyty w Ustce Andrzej Duda wyjaśnił, że bon turystyczny o wartości 500 zł na każde dziecko będzie przyznawany niezależnie od poziomu dochodów w rodzinie. Świadczenie pojawi się w formie elektronicznej i będzie można je wykorzystać do końca 2021 r.
Duda nie pochwalił się źródłem finansowania projektu. Tymczasem pieniądze na realizację wyborczej obietnicy pochodzić będą z nowego funduszu, który będzie finansowany z obligacji Banku Gospodarstwa Krajowego. A te trzeba będzie spłacać, podobnie jak te, które emituje dystrybuujący tarczę antykryzysową Polski Fundusz Rozwoju.
Jedna z kolejnych wyborczych obietnic może dotyczyć strażaków. Prezydent zapowiedział wprowadzenie nowego świadczenia dla emerytowanych członków OSP podczas wieczoru wyborczego.
- Czas jest, żeby rozwijająca się Polska pomyślała o jakimś świadczeniu emerytalnym dla tych, co lata przesłużyli w Ochotniczej Straży Pożarnej. Po cichu mi o tym mówią na dziesiątkach, setkach spotkań, które odbywam z rodakami w całej Polsce - stwierdził Duda.
Jak mógłby wyglądać dodatek? Tego jeszcze nie wiadomo, ale projekt ustawy w tej kwestii złożył w 2016 roku klub Kukiz'15.
Jedna z najważniejszych obietnic skierowana została wprost do emerytowanych strażaków. Mieliby otrzymywać 20 zł za każdy rok służby, co w przypadku najbardziej doświadczonych oznaczałoby dodatek w wysokości 400 zł.
Jedna z wyborczych obietnic Dudy została zrealizowana błyskawicznie. Chodzi o dodatek solidarnościowy - ustawa, która go wprowadza, obowiązuje od tygodnia.
Dodatek solidarnościowy przysługuje osobom zatrudnionym na umowie o pracę, którą po 15 marca 2020 roku rozwiązano. Z tytułu tego świadczenia przez trzy miesiące, w okresie od 1 czerwca do 31 sierpnia 2020 roku, będą one otrzymywać 1,4 tys. zł miesięcznie. Warunkiem uzyskania prawa do dodatku solidarnościowego jest co najmniej 60-dniowy okres podlegania w 2020 roku ubezpieczeniom społecznym z tytułu stosunku pracy.
Prezydent ubiegający się o reelekcję startuje ze znacznie wygodniejszej pozycji niż jego kontrkandydat. Andrzej Duda ma za sobą rząd, może też pochwalić się realizacją wielu swoich pomysłów, takich jak obniżenie wieku emerytalnego.
Czytaj też: Obietnice wyborcze Andrzeja Dudy z 2015 r. Sporo z nich wciąż czeka na realizację [WYKRES DNIA]
Tuzin obietnic Dudy - w tym emerytura stażowa - dalej pozostaje niezrealizowanych. I w tym wypadku prezydentowi jest łatwiej. Za niezrealizowanie kolejnych obietnic polityczna odpowiedzialność mu bowiem nie grozi, trzeciej kadencji nie będzie.