O raporcie Kearney pisze dzisiejsza "Rzeczpospolita". Wynika z niego, że budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego może pomóc polskiej gospodarce dźwigać się z kryzysu.
Z jednej strony inwestycja o tak dużej skali może wypełnić lukę popytową powstałą w efekcie trwającego spowolnienia gospodarczego, a z drugiej sama realizacja projektu może być tańsza ze względu na spadające ceny towarów i usług
- "Rzeczpospolita" cytuje raport. Dziennik przypomina przy tym, że autorzy raportu pracowali na podstawie założeń dostarczonym im przez spółkę CPK.
Kearney podkreśla, że projekt ma wszystkie cechy największej inwestycji infrastrukturalnej w Polsce w XXI wieku i z racji tworzenia nowych miejsc pracy i planów wydania dziesiątek miliardów złotych "wykazuje potencjał pełnienia roli czynnika pobudzającego wzrost gospodarczy".
Budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego - i ogólnie kwestia wielkich inwestycji (także np. przekopu Mierzei Wiślanej) - była jedną z osią sporu w trwającej kampanii prezydenckiej. Rafał Trzaskowski nie wyklucza dużych inwestycji, ale uważa, że obecnie należy je odsunąć w czasie, a ważniejsze są te lokalne, samorządowe inwestycje "za rogiem".
Budowy CPK bronią premier Mateusz Morawiecki i prezydent Andrzej Duda.
CPK będzie impulsem dla całej gospodarki, wpisze w ideę Trójmorza, zepnie wszystkie regiony polski. (...) Stać nas na to, by CPK zrealizować. Tak jak pokonaliśmy komunizm, tak pokonamy koronakryzys
- mówił Duda miesiąc temu na specjalnym wydarzeniu poświęconym CPK.
W kwestii budowy CPK wciąż trwają prace koncepcyjne, administracyjne i organizacyjne. Jak zadeklarował w czerwcu Mikołaj Wild, prezes spółki Centralny Port Komunikacyjny, pierwsza łopata na terenie inwestycji i na trasie linii kolejowych prowadzących do CPK ma zostać wbita w 2023 r. CPK ma ruszyć w 2027 r. Według Wilda, koszt budowy samego portu lotniczego ma wynieść ok. 25 mld zł, a komponentu kolejowego ok. 100 mld zł.