- Nie zamierzamy już od poniedziałku [13 lipca - red.] przedłużać zasiłku opiekuńczego nad dziećmi do lat ośmiu, ponieważ widzimy też, jak wygląda obłożenie w żłobkach i przedszkolach - powiedziała ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg w rozmowie w rozgłośni katolickiej "Siódma-Dziewiąta".
Z doniesień RMF FM wynika jednak, że w sprawie zasiłku opiekuńczego na dzieci doszło do nagłego zwrotu akcji. Rozgłośnia informuje, że po wypowiedzi ministry Maląg telefony w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zaczęły się urywać, a po tym, jak do resortu zadzwonił sztab Andrzeja Dudy i Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, doszło do zmiany stanowiska w tej sprawie. Najnowsza decyzja ministerstwa jest taka, że zasiłek dla rodziców zostanie przedłużony o kolejne dwa tygodnie - do 26 lipca.
Dodatkowy zasiłek opiekuńczy przysługuje rodzicom dzieci, które nie ukończyły ośmiu lat, a którzy z powodu epidemii koronawirusa nie mogą posłać ich do żłobka lub przedszkola. Zasiłek taki przyznawany jest na tzw. zasadach ogólnych i przysługuje nie tylko w przypadku choroby dziecka, ale też w razie zamknięcia żłobka, klubu dziecięcego, przedszkola czy szkoły, do których dziecko uczęszcza, o ile rodzic dowiaduje się o zamknięciu placówki na mniej niż siedem dni przed wyznaczonym terminem. Aby otrzymać taki zasiłek, należy złożyć odpowiedni wniosek. Świadczenie wypłacane jest w wysokości 80 proc. wynagrodzenia.