Pracownicy fiskusa mogą liczyć na większe premie, jeśli tylko wykażą się szczególną aktywnością w kontrolowaniu firm. Serwis Prawo.pl dotarł do wytycznych, wedle których przeliczane są nagrody dla zatrudnionych w urzędach skarbowych.
I tak, za zakończenie trzech kontroli celno-skarbowych w kwartale należy się 100 proc. nagrody. Jeśli uda się zamknąć dwie sprawy, w uzyskaniu nagrody w pełnej wysokości pomóc mogą inne działania - takie jak decyzje o zabezpieczeniu czy udział w zorganizowanych akcjach.
Zdaniem serwisu, uzależnienie nagród m.in. od liczby przeprowadzonych kontroli, zajęć czy spraw utrzymanych w drugiej odwoławczej, że podatnicy są na z góry przegranej pozycji.
Związkowcy nie kryją z kolei oburzenia w związku z wysokością nagród, które przyznawane są w ministerstwie finansów. Tam średnia nagroda roczna sięga ok. 16-17 tys. zł rocznie. - Jest blisko 3,5 razy większa, niż w podległych urzędach - wylicza cytowany przez prawo.pl Tomasz Ludwiński, przewodniczący Rady Krajowej Sekcji Administracji Skarbowej NSZZ Solidarność.
Związkowcy są rozżaleni, uważają, że w resorcie finansów panuje przerost zatrudnienia, a w urzędach skarbowych brakuje rąk do pracy. Apelują, by środki, w tym te na nagrody, przenieść z centrali w teren.
Pierwsze informacje o systemie nagradzania w skarbówce pojawiły się już w roku 2017. Wtedy to "Rzeczpospolita" ujawniła, że możliwość odwołania się od decyzji fiskusa stała się w zasadzie fikcją.
Decyzję urzędu skarbowego można bowiem zaskarżyć do izby administracji skarbowej. Tyle tylko, że, jak podaje dziennik, wysokość premii przyznawanych zatrudnionym tam urzędnikom zależy od tego, ile decyzji podjętych przez skarbówki utrzymają.
Dane, do których dotarł "Dziennik Gazeta Prawna" świadczą o tym, że "strategia" fiskusa przynosi efekty dla podatników raczej mało korzystne. W 2018 roku wyższa instancja odwołała co czwartą decyzję wydaną przez urzędy skarbowe. W 2019 roku zaledwie co siódmą.