Potężne Boeingi 747, potocznie nazywane jumbo jetami, latały w australijskich liniach rejsowych przez ostatnie 50 lat. Teraz zakończyły jednak swoją służbę. Linie Qantas już jakiś czas temu podjęły decyzję o wycofaniu maszyn z użytku, a ostatni samolot B747-400ER wystartował z terytorium Australii w środę 22 lipca o godzinie 15:28 (czasu lokalnego).
Z powodu trwającej od wielu miesięcy pandemii COVID-19 samolot niestety nie mógł zabrać na pokład pasażerów. Sharelle Quinn, pierwsza kobieta kapitan w liniach Quantas, która lata Boeingami 747 od ponad 30 lat, postanowiła jednak uczcić tę historyczną chwilę.
Tuż po starcie z płyty lotniska w Sydney samolot nakreślił trajektorią lotu wizerunek kangura, który jest jednym z bardziej rozpoznawalnych symboli Australii. Następnie B747 udał się w stronę Kalifornii, lecąc nad wodami Oceanu Spokojnego.
To była wspaniała część naszej historii, prawdziwie przełomowy samolot i chociaż smutno nam patrzeć na jego ostatni lot, to nadszedł czas, aby przejść do następnej generacji samolotów, które są o wiele bardziej wydajne
- podkreśliła Sharelle Quinn, cytowana przez dziennik "The Canberra Times".
Pierwszy Boeing 747 wystartował z terytorium Australii w 1971 roku. Z kolei jumbo jet "Wunala", który w środę pilotowała Sharelle Quinn, latał w liniach Qantas od 2003 roku.
Flota samolotów B747 nie tylko służyła pokoleniom Australijczyków podczas ich pierwszych zagranicznych przygód, ale także oferowała bezpieczną podróż setkom tysięcy rodzin imigrantów, którzy na pokładzie jumbo jeta lecieli do swojego nowego życia w Australii
- czytamy w oświadczeniu linii Qantas.
Boeing 747 fot. Pixabay.com
Qantas to kolejne znane linie lotnicze, które zdecydowały się na wycofanie samolotów B747 ze swojej floty. Wcześniej podobne decyzje podjęły m.in. firmy British Airways oraz KLM. Są one przede wszystkim podyktowane względami ekonomicznymi. Przewoźnicy wolą stawiać na bardziej nowoczesne, bardziej wydajne i tańsze w eksploatacji maszyny.
Nieoficjalnie mówi się, że Boeing zakończy produkcję samolotu w ciągu dwóch najbliższych lat. Zdaniem agencji Bloomberg może stać się to jeszcze wcześniej. Z jej źródeł wynika, że choć amerykańska firma tego nie zakomunikowała - decyzja w zasadzie zapadła.