Przewodniczący Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ "Solidarność" Dominik Kolorz, przed spotkaniem z ministrem Jackiem Sasinem. odniósł się do doniesień na temat planów rządu względem Polskiej Grupy Górniczej. Ministerstwo Aktywów Państwowych potwierdziło bowiem, że plan restrukturyzacji PGG zakłada m.in. likwidację kopalń Ruda i Wujek.
- Upadłość PGG to będzie IV i V powstanie śląskie. Jeżeli prezentowane rozwiązania będą takie, jak od wczoraj znamy z mediów, to spotkanie będzie krótkie. My ze swej strony też mamy propozycje rozwiązań - stwierdził szef związku.
Zdaniem Kolorza, to ministerstwo jest odpowiedzialne za dużą ilość węgla zalegającą na zwałach. Import węgla przez PGE został natomiast określony przez związkowca jako "sabotaż gospodarczy".
Przedstawiciel górniczej "Solidarności" stwierdził, że transformacja sektora energetycznego powinna być wydłużona w czasie i zająć co najmniej 40 lat.
- Polska jest krajem biedniejszym niż Niemcy, a oni odchodzili od węgla trzy razy dłużej, niż chce to zrobić Polska. Na to nie stać regionu ani państwa, ani obywateli - powiedział Kolorz dziennikarzom przed spotkaniem zarządu PGG ze stroną społeczną.
Odniósł się tym samym do planów zakładających ograniczanie wydobycia w PGG, m.in. poprzez zamknięcie dwóch kopalń, a także m.in. zawieszenie wypłat tzw. czternastej pensji.
Wcześniej dyrektor Departamentu Górnictwa w Ministerstwie Aktywów Państwowych (MAP) Jonasz Drabek poinformował, że PGG zbiera środki na wypłaty dla pracowników w sierpniu, natomiast na kolejny miesiąc środków już nie ma. Koszt planowanej likwidacji dwóch kopalń łącznie z osłonami socjalnymi ministerstwo ocenia na ok. 5 mld zł. PGG podała wczoraj, że wnioskuje o 1,75 mld zł wsparcia z tarczy antykryzysowej zarządzanej przez Polski Fundusz Rozwoju (PFR). Dziś ma zostać przedstawiony plan restrukturyzacji spółki.
PGG jest największą firmą w sektorze węgla kamiennego w Unii Europejskiej. W 2019 r. wydobycie w jej kopalniach wyniosło ok. 29,5 mln ton.