- Kryzys gospodarczy, z którym zmaga się świat, dopiero się rozpoczyna. Jednoczesne uderzenie w popyt, podaż i płynność ma charakter bezprecedensowy. Nie do końca w Polsce zdajemy sobie sprawę ze zmian, które nadchodzą w gospodarce światowej. Do tej pory radziliśmy sobie z zagrożeniami bardzo dobrze, być może tak dobrze, że trochę nas to uśpiło. A teraz również możemy zaspać - ostrzega w poniedziałkowym wywiadzie dla tygodnika "Sieci" Mateusz Morawiecki. Premier zapewne próbuje dać do zrozumienia, że drugie zamknięcie gospodarki oznaczałoby dla wszystkich ogromne problemy. Tymczasem w poniedziałek rano poznaliśmy nastroje, jakie panują wśród producentów i ten obraz może napawać optymizmem. Indeks PMI polskiego sektora przemysłowego wzrósł bowiem do 52,8 pkt w lipcu 2020 r. z 47,2 pkt zanotowanych przed miesiącem i znacznie powyżej oczekiwań - poinformowała firma Markit.
- Zaskakująco dobry lipiec dla Polski. Nasza gospodarka wkracza w fazę ożywienia przekraczając poziom 52,8 pkt. Sugeruje to dalszy wzrost aktywności gospodarczej i poprawę sytuacji w polskim przemyśle - napisali w komentarzu analitycy BNP Paribas.
Każdy odczyt powyżej 50 pkt oznacza, że przedstawiciele firm nie spodziewają się recesji w przemyśle w najbliższych miesiącach. Czy rzeczywiście tak będzie? Tu należy zaznaczyć, że nie wiadomo wciąż, jak mocno w gospodarkę mogłaby uderzyć druga fala koronawirusa. - To trzeci miesiąc wzrostu. Od dwóch lat warunki w sektorze nie uległy tak dużej poprawie w ujęciu miesiąc do miesiąca. To zapowiedź ożywienia PKB w III kwartale - napisała w komentarzu minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.
Na pozytywy zwracają też uwagę ekonomiści firmy Markit. - Tempo wzrostu nowych kontraktów było najszybsze od lipca 2018 (do czerwca liczba nowych zamówień spadała nieustannie przez 20 miesięcy – był to najdłuższy trend zniżkowy w 22-letniej historii badań) - podano także.
W tym optymistycznym obrazie wciąż niepewna pozostaje sytuacja na rynku pracy. - W lipcu zatrudnienie znów spadło, choć warto wspomnieć, że trend zniżkowy rozpoczął się długo przed wybuchem pandemii koronawirusa. Poziom zatrudnienia obniża się niemal nieustannie od października 2018 (z wyjątkiem dwóch miesięcy). Tempo spadku powróciło do średniego poziomu sprzed kryzysu (trend obserwowany od ponad dwóch lat) - skomentował ekspert IHM Markit Trevor Balchin.