O rządowych planach informowaliśmy jeszcze w kwietniu. Od tego czasu kształt oraz założenia programu pomocy zostały praktycznie niezmienione. Początkowo dopłaty do czynszu miały zostać wprowadzone już od 1 lipca, ale ze względu na przeciągające się prace nad ustawą termin ten jest nieaktualny. Nie oznacza to jednak, że poszkodowani na skutek epidemii koronawirusa nie mogą liczyć na pomoc.
W ubiegłym tygodniu rząd poinformował, że Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw wspierających rozwój mieszkalnictwa. Zgodnie z jej treścią państwo zamierza wesprzeć osoby, które mają problem z płaceniem czynszu. Na realizację tego celu rząd planuje przeznaczyć 420 mln złotych, a środki pochodzić mają z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19.
Dopłata do czynszu może wynieść 75 proc. jego wysokości, ale kwota dofinansowania nie może być wyższa niż 1500 złotych. Środki mają być wypłacane przez sześć miesięcy.
Na papierze rządowa pomoc prezentuje się bardzo korzystnie, ale nie wszyscy będą mogli z niej skorzystać. Dopłatę otrzymają osoby, które wykazały, że przez trzy miesiące przed datą złożenia wniosku, ich średni miesięczny dochód był o co najmniej 25 proc. niższy niż w 2019 roku. Źródłem weryfikacji może być PIT za 2019 roku. Jak podaje rp.pl, w planach jest, aby próg dochodowy liczony był od kwoty "na rękę". Ponadto próg dochodowy (niezbędny do ustalenia praw do dodatku) ma być obliczony na podstawie przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, a nie jak dotychczas planowano na bazie najniższej emerytury.
Należy pamiętać, że z dopłaty skorzystać będą mogli najemcy mieszkań przed 14 marca 2020 roku. Dofinansowanie może zostać przyznane zarówno na poczet przyszłych, jak i przeszłych wpłat. Na razie nieznany jest termin wprowadzenia dopłat.