W tygodniu zakończonym 8 sierpnia, Amerykanie złożyli 963 tys. nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych - podał Departament Pracy USA. To nie tylko dane lepsze od spodziewanych - średnia oczekiwań ekspertów zakładała blisko 180 tys. więcej - ale też pierwszy odczyt poniżej miliona od połowy marca, kiedy wskaźnik ten był na poziomie 282 tysięcy.
Nowych wniosków jest wyraźnie - o 228 tysięcy - mniej niż jeszcze tydzień wcześniej. Spadła także średnia krocząca wyliczana za ostatnie cztery tygodnie. Stany Zjednoczone notowały ponad milion bezrobotnych przez aż 20 tygodni z rzędu. Pod koniec marca liczba wniosków dosłownie wystrzeliła, do ponad 3 mln, w kwietniu było jeszcze gorzej (nawet 6,8 mln), ale po tak szokujących danych, sytuacja w kolejnych tygodniach zaczęła się uspokajać.
Dzisiejsze dane mogą napawać optymizmem, choć do powrotu do sytuacji sprzed pandemii koronawirusa jeszcze dużo brakuje. Wystarczy przypomnieć, że poprzedni rekord, z października 1982 roku, był na poziomie 695 tysięcy, a w "zwykłym" okresie tygodniowe dane wskazują na 200-300 tysięcy nowych bezrobotnych. Do tego liczba tych, którzy pobierają świadczenia należne im jako bezrobotnym od przynajmniej dwóch tygodni to blisko 15,5 mln - mniej niż tydzień wcześniej, ale wciąż znacznie powyżej poziomów sprzed kryzysu.
Część z tego spadku może być związana z wygaśnięciem (z końcem lipca) federalnego zasiłku w kwocie 600 dolarów miesięcznie, który wypłacano dodatkowo, obok zwykłej, stanowej pomocy od końca marca Była to część ogromnego, wartego 2 biliony dolarów pakietu pomocowego uchwalonego przez Kongres, do uprawnionych do zasiłku zaliczono wtedy także samozatrudnionych i pracowników tymczasowych. Negocjacje w Kongresie w sprawie przedłużenia tego świadczenia zakończyły się niepowodzeniem. To mogło zniechęcić część osób, na przykład wykonujących nisko płatne prace, od składania podań po już niższe świadczenia.
Dodatek może jeszcze wrócić, choć nie w tej wysokości i w innej formie. Prezydent Donald Trump w minioną sobotę podpisał dekret, który zakłada wznowienie płatności zasiłku, ale w kwocie 400 dolarów, przy czym ze strony federalnej miałoby być wypłacane 300 dolarów, pozostałe 100 miałyby sfinansować poszczególne stany. I tu pojawia się problem, bo gubernatorzy już wskazują, że nie mają na to środków.