Sejm przyjął w piątek zmiany w prawie podwyższające wynagrodzenia dla samorządowców, parlamentarzystów i osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie. Za przyjęciem nowelizacji obejmującej podwyżki głosowało 386 posłów, przeciw było 33, a 15 wstrzymało się od głosu. Sejm wcześniej w piątek przeprowadził debatę w pierwszym czytaniu i niezwłocznie przeszedł do drugiego.
Za podniesieniem pensji głosowało 226 posłów PiS, z 228 głosujących. Głos za oddało również 100 posłów KO (ze 121, którzy głosowali). Zwolennikami podniesienia wynagrodzenia było również 39 posłów Lewicy i 20 członków koalicji PSL-Kukiz15. Tak samo zdecydował niezrzeszony poseł Ryszard Galla.
Sejm przegłosował podwyżkę wynagrodzeń Fot. kadr ze strony internetowej sejm.gov.pl
Nowelizację przygotowała sejmowa Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych. Dotychczas wysokość wynagrodzenia najważniejszych osób w państwie była powiązana z kwotą bazową, corocznie określaną w ustawie budżetowej. Nowelizacja wiąże wynagrodzenia funkcjonariuszy publicznych z wynagrodzeniami sędziów Sądu Najwyższego. Podstawę ustalenia wynagrodzenia zasadniczego sędziego w danym roku stanowi przeciętne wynagrodzenie w drugim kwartale roku poprzedniego. Dla obliczenia wynagrodzenia zasadniczego sędziego Sądu Najwyższego przyjmuje się wielokrotność tej podstawy z zastosowaniem mnożnika 4,13.
Ponieważ sędzia Sądu Najwyższego zarabia obecnie minimum 19 986 złotych brutto, a posłowie i senatorowie będą mogli zarobić 0,63 pensji podstawowej sędziego SN, oznacza to, że ich zarobki wzrosną do ok. 12,6 tys. zł brutto (plus diety). W stosunku do obecnych zarobków parlamentarzystów będzie to wzrost zarobków o ponad 40 proc.
Ile zarobiliby konkretni urzędnicy? Jak wynika z projektu, byłyby to następujące kwoty:
Pierwsza dama, której pensja wynosiłaby 0,9-krotność wynagrodzenia zasadniczego sędziego Sądu Najwyższego, otrzymywałaby co miesiąc prawie 18 tys. zł.
Czytaj też: Podwyżki pensji dla polityków. Były senator: moment jest beznadziejny
Na podwyżce skorzystają również partie polityczne, którym na mocy nowelizacji będą przysługiwały wyższe subwencje. Rocznie partie dostaną 1,5 raza więcej niż obecnie.
A tak wygląda to w kwotach:
Krytycznie do sprawy podwyżek odnieśli się m.in. lider PSL-Kukiz15, Paweł Kukiz (głosował przeciw) i były premier Donald Tusk. "Wygląda na to, że wróciło #KorytoPlus. Błyskawiczne przejście do drugiego czytania i za moment pewnie uchwalenie. Kukiz’15 jest zdecydowanie przeciw podwyżkom dla posłów i zwiększeniu partyjnych subwencji w szczycie kryzysu gospodarczego" - napisał Kukiz na Twitterze.
Równie ostro kwestię wzrostu wynagrodzeń polityków skomentował Donald Tusk. Słowa byłego szefa Rady Europejskiej zostały skierowane do posłów opozycji. "Opozycja, która złej władzy podwyższa wynagrodzenie, i to w czasie kryzysu, nie ma racji bytu. Po prostu. Ogarnijcie się, proszę" - napisał na Twitterze.
Przeciwko podniesieniu wynagrodzeń głosowało 33 posłów. W tym gronie nie znalazł się żaden z członków Zjednoczonej Prawicy. Parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej, którzy byli przeciwni podwyżkom, to:
Wstrzymali się: Tadeusz Aziewicz, Piotr Borys, Michał Jaros, Marek Krząkała, Gabriela Lenartowicz, Joanna Mucha, Małgorzata Niemczyk, Dariusz Rosati, Grzegorz Schetyna, Tomasz Siemoniak, Iwona Śledzińska-Katarasińska i Marta Wcisło. Nie głosowali: Małgorzata Chmiel, Barbara Dolniak, Joanna Fabisiak, Elżbieta Gapińska, Kamila Gasiuk-Pihowicz, Krzysztof Grabczuk, Michał Krawczyk, Magdalena Łośko, Jagna Marczułajtis-Walczak, Dorota Niedziela, Maria Katarzyna Piekarska, Adam Szłapka i Mariusz Witczak.
Z Lewicy przeciwni byli:
Wstrzymała się Wanda Nowicka, nie głosowały Monika Falej i Hanna Gill-Piątek.
PSL-Kukiz15 - przeciwko zagłosowali:
Nie głosowali: Jacek Protasiewicz, Jarosław Sachajko, Czesław Siekierski i Jacek Tomczak.
Zjednoczona Prawica:
226 posłów ZP zagłosowało za, dwóch wstrzymało się, a siedmioro nie głosowało. Wstrzymali się Wojciech Maksymowicz i Michał Wypij, a nie głosowali Marcin Horała, Małgorzata Janowska, Ewa Kozanecka, Mrcin Ociepa, Bolesław Piecha, Jacek Sasin i Zbigniew Ziobro.