Inflacja w Polsce wciąż jest nieco powyżej precyzyjnego celu inflacyjnego NBP (który wynosi 2,5 proc., choć z dopuszczalnymi wahaniami o 1 pp. w górę lub w dół), natomiast widać, że tempo wzrostu cen hamuje. Sierpniowy odczyt - 2,9 proc. - to obok takiego samego wyniku z maja najmniejszy wzrost cen w ujęciu rok do roku od listopada 2019 r.
Hamowanie inflacji widać także w odczytach miesiąc do miesiąca. W sierpniu wskaźnik cen był o 0,1 proc. niższy niż w lipcu. Z danych GUS wynika, że spośród ostatnich pięciu miesięcy, w czterech ceny w ujęciu miesiąc do miesiąca spadały. Wyjątkiem był czerwiec, gdy ceny urosły o 0,6 proc. w porównaniu z majem - co ekonomiści wiązali m.in. z tzw. podatkiem od COVID-u, czyli przerzucaniem przez część przedsiębiorców na konsumentów kosztów wyższych obostrzeń sanitarnych czy chęcią "nadrobienia" strat z okresu lockdownu.
Słowem - na odczyt polskiej inflacji rocznej, wciąż jednej z najwyższych w Europie, wpływ ma bardziej to, co działo się z cenami kilka miesięcy temu. To nie tylko efekt "podatku od COVID-u" w czerwcu, ale także szybkiego tempa wzrostu cen na przełomie 2019 i 2020 r. wynikającego m.in. z podwyżki płacy minimalnej (uwzględnianej w cenach dla klientów) czy podwyżek cen administrowanych (np. energii elektrycznej czy wywozu śmieci).
Gdy te efekty przestaną być widoczne w statystyce inflacji rocznej (a jednocześnie nie będzie kolejnych czynników tak mocno oddziałujących na ceny w całych sektorach gospodarki), wskaźnik wzrostu cen może jeszcze wyraźniej hamować.
W sierpniu, jak wynika z danych GUS, żywność i napoje bezalkoholowe potaniały o 1,1 proc. w porównaniu z lipcem. Co ciekawe, był to już trzeci miesiąc z rzędu, gdy ceny w tej kategorii produktów średnio rzecz ujmując spadały. Nadal jednak w ujęciu rok do roku w tej grupie widoczna jest inflacja - 3-procentowa.
W sierpniu o 0,1 proc. podrożały nośniki energii w porównaniu z lipcem (4,5 proc. rok do roku). O 3,3 proc. podrożały w ujęciu miesiąc do miesiąca paliwa do prywatnych pojazdów. Są jednak wciąż o 12,3 proc. tańsze niż rok temu.
Ekonomiści m.in. Pekao czy ING Banku Śląskiego prognozują też, że w sierpniu nareszcie zwolniło tempo tzw. inflacji bazowej, która bierze pod uwagę m.in. ceny usług i ceny administrowane. W lipcu inflacja bazowa osiągnęła w Polsce poziom 4,3 proc. i była najwyższa od około 19 lat. W sierpniu, według prognoz ekspertów (bardziej szczegółowe dane poznamy około połowy miesiąca) można ona wynieść ok. 4-4,1 proc. rok do roku.