Fogiel przyznał w programie Wirtualnej Polski, że kwestia subwencji jest niemal tak "wybuchowa" jak temat podwyżki wynagrodzeń posłów. Poseł PiS zapewniał, że pieniądze z subwencji partie wydają na ekspertów - na zatrudnienie pracowników. - Wbrew temu, co czasami miało miejsce, to nie są pieniądze na drogie garnitury i cygara - dodał.
- Wiemy, że zarobki w Polsce rosną regularnie - podkreślał Radosław Fogiel. - Jeśli chcemy, żeby nasi pracownicy nie porzucali nas z powodów zarobkowych, to musimy mieć możliwość zaoferowania im przyzwoitych zarobków - przyznał poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Wicerzecznik PiS mówił również o rosnących wydatkach na prowadzenie kampanii politycznych. - Ceny materiałów reklamowych, spotów idą w górę, a subwencja się nie zmienia. Urealnienie jej od czasu do czasu jest niepopularne, ale potrzebne - powiedział Fogiel.
Po odrzuceniu przez Senat ustawy o podwyżkach wynagrodzeń dla parlamentarzystów i urzędników wysokiego szczebla Sejm wstrzymał nad nią prace. Przypomnijmy, że na mocy nowelizacji miałyby wzrosnąć również subwencje budżetowe dla partii politycznych.
Czytaj także: Senat odrzucił ustawę o podwyżkach dla parlamentarzystów. Różnica trzech głosów
Zgodnie z ustawą są one wypłacane ugrupowaniom, które w wyborach przekroczyły próg 3 proc. głosów (6 proc. dla koalicji). Zamrożony projekt ustawy przewiduje natomiast, że partie dostaną 1,5 raza więcej niż obecnie. Zgodnie z wyliczeniami Onetu wyglądałoby to następująco: