Prawo i Sprawiedliwość zapowiadało, że sprawy dotyczące emerytów stanowią priorytet. Z tego powodu pojawiły się zapowiedzi o kolejnych podwyżkach i dodatkach dla seniorów. Oprócz 13. i 14. emerytury obiecywano także kwotową waloryzację najniższych stawek rent i emerytur.
"Gazeta Wyborcza" przypomniała, że we wrześniu ubiegłego roku Jarosław Kaczyński w ramach kampanii parlamentarnej zapowiedział nowy program PiS. Jednym z jej elementów były dokładne kwoty, na jakie mieli liczyć emeryci.
- Zmodyfikujemy system waloryzacji najniższych emerytur i rent. Emeryci i renciści o najniższych świadczeniach otrzymają waloryzację kwotową, żeby rosły jak najszybciej najniższe świadczenia. Minimalna coroczna procentowa waloryzacja emerytur i rent nie może być niższa niż 70 zł - podaje GW.
Okazuje się jednak, że obietnica ta nie może zostać zrealizowana. Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed w rozmowie z "Super Expressem" oznajmił, że rząd nie ma obecne środków, aby tego dokonać.
W efekcie tego podwyżka emerytur nie będzie wynosić 70 zł, a jedynie 50 zł. - W tym roku podnieśliśmy minimalną emeryturę do 1200 zł, a w przyszłym będzie to już 1250 zł. Chciałoby się oczywiście więcej, ale możliwości budżetowe są, jakie są - powiedział Szwed.