Gertruda Uścińska ujawniła, kto otrzymuje w Polsce najwyższe emerytury. Rekordzistą jest były górnik, który co miesiąc inkasuje 23 tys. zł. Prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wyjaśniła, że mężczyzna przepracował 61 lat, a aktywność zawodową zakończył w wieku 81 lat - donosi "Super Express". Uścińska dodała, że praca przez tak długi czas pozwoliła uzbierać kapitał emerytalny wynoszący dwa mln zł.
Osiągnięcie tak dużego uposażenia dla większości pracujących byłoby niezwykle trudne, nie oznacza to jednak, że przedłużanie aktywności zawodowej się nie opłaca. Gertruda Uścińska w wywiadzie udzielonym serwisowi Prawo.pl w lipcu wyjaśniła bowiem, że każdy rok przesunięcia odejścia na emeryturę może zwiększyć świadczenie o 10, a nawet 15 proc. rocznie.
- Nawet jeśli osoba poczeka rok, nie płacąc w tym czasie składek, to ta emerytura i tak będzie wyższa, bo zgromadzony kapitał emerytalny uzyska dodatkową waloryzację, a średnie dalsze trwanie życia przyjmowane do obliczeń będzie niższe - wyjaśniła.
Szefowa ZUS-u wyjaśniła też, jak mogą w nieco bardziej odległej przyszłości wyglądać emerytury przeciętnych Polaków. Według prognoz stopa zastąpienia, czyli relacja przeciętnej emerytury do przeciętnego wynagrodzenia, która obecnie wynosi 56,4 proc., w kolejnych latach będzie konsekwentnie spadać. W 2040 r. będzie to 37 proc., a w 2060 roku zaledwie 24,6 proc. - To relacja do przeciętnego wynagrodzenia, co nie oznacza, że siła nabywcza tej emerytury będzie niższa – zaznaczyła prezes ZUS.
Czytaj też: Zadłużenie Polski rośnie. Kościński o "sztucznej barierze". Ekspert: Kurs na górę lodową
Jednym z istotnych powodów tak niskich poborów emerytalnych jest stosunkowo krótki okres aktywności zawodowej Polaków. Statystycznie wynosi ona 33,5 roku, co jest jednym z najgorszych wyników w UE. Problemem stają się też warunki demograficzne. Według prognoz w 2059 r. na 100 osób w wieku produkcyjnym będzie przypadało 76 osób w wieku poprodukcyjnym.