Od początku tego miesiąca złoty osłabił się wobec euro o około 3 proc. Za euro trzeba płacić na rynkach najwięcej od połowy maja. W przypadku dolara ruch jest jeszcze silniejszy, bo przekracza 4 proc.
Wyraźnie widać to było w ostatnich dniach, a szczególnie w czwartek, choć w piątek przed południem notowania nieco się uspokoiły. Euro notowane było po ponad 4,55 zł, dolar po ponad 3,90 zł.
Notowania euro wobec złotego. Źródło: stooq.pl
Notowania dolara amerykańskiego wobec złotego. Źródło: stooq.pl
Dolar wobec złotego jest najwyżej od lipca, podobnie jak frank szwajcarski, którego kurs w piątek po południu był na poziomie 4,21 zł.
Notowania franka szwajcarskiego wobec złotego. Źródło: stooq.pl
Ruch nie dotyczy wyłącznie polskiej waluty, bo nie jest też związany, w każdym razie nie istotnie, z czynnikami wewnętrznymi, polskimi. Złoty obrywa rykoszetem z rynków globalnych. Dlaczego?
- Na rynkach globalnych mieliśmy długi okres stanu, który można określić jako "hulaj dusza, piekła nie ma". Inwestorzy uznali, że skoro Fed wyciągnął ich z kłopotów w marcu, to już nic złego się nie wydarzy i można pozwolić sobie na nieograniczone ryzyko. To doprowadziło do dość ekstremalnego pozycjonowania na rynkach. Inwestorzy masowo grali pozycje krótkie w dolarze, a długie w aktywach ryzykownych - wyjaśnia dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB.
To oznacza, że inwestorzy obstawiali spadki na dolarze i wzrosty innych aktywów - walut i akcji. Dopływ dolarów na rynki, dzięki działaniom antykryzysowym amerykańskiego banku centralnego, był ogromny, nie było żadnych problemów z finansowaniem w tej walucie, z perspektywy części inwestorów warto było więc pożyczać dolary i lokować je gdzie indziej.
Tyle że zaczęły pojawiać się ryzyka na horyzoncie, wcale nie odległym. Niepokój wzbudziło przede wszystkim nasilenie się pandemii koronawirusa. Niektóre kraje decydują się na przywrócenie różnego rodzaju ograniczeń, w związku ze wzrostem przypadków zakażeń.
- Mamy więc teraz tak zwany efekt wąskich drzwi - wszyscy próbują uciec przez jedne, wąskie drzwi, czyli pozbyć się krótkich pozycji w dolarze. Dochodzi do szybkich, dynamicznych ruchów, umocnienia dolara i spadków na giełdach. W złotego uderza to rykoszetem podwójnie, po pierwsze dlatego, że mamy awersję do ryzyka, a dodatkowo euro traci do dolara, co też wpływa na naszą walutę - mówi Przemysław Kwiecień.
Przed nami - i to już bardzo niedługo - wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Kampania wchodzi w decydującą fazę i może mieć to wpływ na to, co będzie działo się na rynkach.
- W tym tygodniu mieliśmy incydent, kiedy Donald Trump zasugerował, że może nie uznać wyników wyborów. Trochę miało to wpływ na rynki, ale w tym momencie nie jest to czynnik dominujący. Trzeba też pamiętać o tym, że rynki cztery lata temu Trumpa się bardzo bały, dziś inwestorzy woleliby raczej, żeby został wybrany na kolejną kadencję - zauważa główny ekonomista XTB.
Donald Trump w środę nie chciał zobowiązać się wprost do pokojowego przekazania władzy, jeśli przegra wybory. Tego typu sugestie czynił już zresztą wcześniej.
Głosowanie powszechne w USA 3 listopada, a już w najbliższy wtorek odbędzie się pierwsza debata kandydatów: ubiegającego się o reelekcję Trumpa oraz przedstawiciela Partii Demokratycznej Joe Bidena.