Gościem programu "Studio Biznes" był Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju. W rozmowie z Łukaszem Kijkiem, redaktorem naczelnym serwisów informacyjnych Gazeta.pl. Prezes PFR odniósł się do trzech kluczowych kwestii związanych z gospodarką - tarczy antykryzysowej, kryzysu w sektorze górnictwa oraz ryzyka kolejnego lockdownu.
W mediach pojawiły się ostatnio informacje o tym, że firmy, które skorzystały z tarczy antykryzysowej, wprowadzonej na skutek epidemii koronawirusa, wkrótce większość przyznanych środków będą musiały zwrócić. Jakie są zasady pomocy antykryzysowej? Jakąś część środków przedsiębiorcy będą musieli oddać i kiedy?
- Do segmentu mikro, małych i średnich przedsiębiorstw ostatecznie trafiło 61 mld zł. Z pomocy skorzystało 345 tys. firm, czyli ok. połowy przedsiębiorstw w Polsce - wyliczył Paweł Borys. - Po 12 miesiącach od udzielenia tych subwencji będą podejmowane decyzje dotyczące umorzenia.
Borys wyjaśnił, że proces przekazywania subwencji do dużych firm wciąż trwa. 250-300 podmiotów tego typu ma otrzymać od 10 do 15 mld zł. - Cały program zamknie się zapewne kwotą nie większą niż 75 mld zł, z czego ok. 40 mld będzie miało charakter bezzwrotny - wyliczył gość programu "Studio Biznes" - stwierdził prezes PFR.
Paweł Borys odniósł się też do wniosku, który w PFR złożyły dwie spółki węglowe należące do Skarbu Państwa. Jastrzębska Spółka Węglowa i Polska Grupa Górnicza czekają na przyznanie 1,75 mld zł. Środki te mają pokryć straty wynikające m.in. z konieczności zamykania kopalń.
- Tak, PGG i JSW złożyły wnioski, 1 mld zł to pożyczka płynnościowa, a 750 mln zł to wnioski o pożyczki preferencyjne, które mogą być potem umorzone. Podstawą udzielenia finansowania jest plan restrukturyzacji. Musimy wykazać, że te firmy mają możliwość powrotu do rentownej działalności - powiedział Borys.
Czy jednak samo podpisanie porozumienia sprawi, że kopalniom będzie opłacało się wydobywać węgiel? Borys pytany o tę kwestię zapewnił, iż jest pewien, że z ubiegłego tygodnia "to jest game changer i przełom". - Jest zgoda na to, że proces transformacji sektora górniczego będzie następował i będzie się z tym wiązało wygaszanie kopalń - wyjaśnił Borys. Dodał też, że podstawą wypłaty wniosku może być jedynie odpowiednio udokumentowany wniosek państwowych spółek.
"Dobrze, żeby to nie była rewolucja, a ewolucja. Dobrze, że ten proces wygaszania kopalń jest zaplanowany na 29 lat" - dodał Borys. Jego zdaniem daje to dość czasu, by ściągnąć na tereny górnicze nowych inwestorów i powstrzymać skokowy wzrost bezrobocia.
Paweł Borys odniósł się też do kwestii zagrożenia drugą falą epidemią koronawirusa. - Jestem przekonany, że polska gospodarka jest przygotowana, żeby tę zimę przejść bezpiecznie. Zakładam jednak, że nie będzie kolejnego lockdownu, a lokalne i branżowe obostrzenia - stwierdził Borys.
Odniósł się też do kwestii zwiększenia długu publicznego. Wzrósł nie tylko deficyt budżetowy, ale i wydatki okołobudżetowe takie jak obligacje dla PFR i BGK.
- Stać nas było na to, by zwiększyć dług - zapewnił Borys. - W następnych dwóch latach dyscyplina finansów publicznych musi być większa, by ten dług nie został do spłaty na kolejne pokolenia - zastrzegł. Podkreślił, że jego zdaniem dług zaciągnięty w tym roku to inwestycja w silną gospodarkę i ochronę miejsc pracy.
Zdaniem Borysa jest szansa na to, że polska gospodarka odbije się po kryzysie wywołanym przez koronawirus. Dzięki temu deficyt budżetowy może być nawet o 10-20 mld zł niższy.