Uber i Bolt niemal jak taksówki od 1 października. "Z rynku może zniknąć 70 proc. kierowców"
1 października, w czwartek, zaczną obowiązywać nowe przepisy dotyczące przewozu osób. Tzw. Lex Uber jest największym wyzwaniem dla platform internetowych takich jak Uber czy Bolt. Wszyscy kierowcy, którzy współpracują z tego typu firmami, będą musieli bowiem mieć licencję. Przepisy zobowiązują też, by tego typu pojazdy miały oznaczenie stosowane przez taksówki - podaje "Rzeczpospolita".
Uber i Bolt z nowymi obowiązkami. Może zniknąć nawet 70 proc. kierowców
Nie ma jeszcze pewności, w jaki sposób nowe przepisy w praktyce wpłyną na funkcjonowanie platform kojarzących pasażerów i kierowców. "Szacuje się, że w ciągu niecałego roku z branży odeszło ponad 30 proc. taksówkarzy, teraz z rynku zniknąć może nawet 70 proc. tych, którzy dotąd jeździli dla platform łączących ich z pasażerami, ale bez licencji taxi" - wylicza dziennik.
Cytuje też przedstawicieli obu największych tego typu firm, którzy potwierdzają, że część osób, które do tej pory zajmowała się przewozem, nie wyrobiła wymaganych licencji.
"Koszt kursu u najtańszych przewoźników może wzrosnąć o 50 proc."
Andrzej Padziński, członek zarządu iTaxi, w rozmowie z dziennikiem przyznaje, że nowe regulacje w praktyce mogą oznaczać wyższe ceny. W przypadku najtańszych przewoźników koszt kursu może wzrosnąć nawet o 50 proc.
Bolt zapewnia jednak, że u niego ceny nie wzrosną, a Uber wyjaśnia, że i u niego nic się nie zmienia - cena i trasa będą widoczne dla klienta w momencie zamawiania kursu.
"Lex Uber" obowiązuje od stycznia, ale najpoważniejsze zmiany odwleczono w czasie
Zmiany w przepisach dla platform służących do przewozu osób nie są nowe, uchwalono je już w zeszłym roku. Weszły w życie od 1 stycznia 2020. W praktyce aż do 1 października w najbardziej dotkliwych kwestiach, takich jak wymóg posiadania licencji czy oznakowanie pojazdów, obowiązywał okres przejściowy. Wprowadzenie wszystkich wymogów od stycznia oznaczałoby w praktyce unieruchomienie internetowych firm przewozowych, samo wydrukowanie licencji dla kierowcy może bowiem zająć kilka tygodni.
Czytaj też: Berlin idzie w ślady Londynu. Uber z zakazem działania w Niemczech
Kierowców, którzy do tej pory współpracowali z platformami do przewozu, może zniechęcić nie tylko wymóg posiadania odpowiednich uprawnień. W dokumentacji samochodu musi bowiem znaleźć się adnotacja, że służy on jako taksówka. A to może utrudniać późniejszą sprzedaż pojazdu - szczególnie tym, którzy pasażerów wożą sporadycznie.
-
Rządowy pełnomocnik ds. szczepień: Pfizer zmienił zasady gry. Mamy odpowiedź koncernu
-
Minister Finansów z apelem do Polaków. "Wyciągajmy oszczędności i używajmy na konsumpcję i inwestycje"
-
Biden usunął z Gabinetu Owalnego słynny "czerwony przycisk". Trump używał go do zamawiania Coca-Coli
-
Białka Tatrzańska. Duży hotel wznowił działalność, oferując usługi medyczne
-
Polskie górnictwo na skraju bankructwa. "Nie ma pieniędzy na czternastki ani marcowe wynagrodzenia"
- Rząd otworzy galerie handlowe? Wiceminister zdrowia: Myślę, że od lutego poluzowania wystąpią
- Pozytywne wieści dla kierowców. Ceny paliw może spadną. Jest sporo taniej niż w styczniu ubiegłego roku
- Wizz Air uruchomi nowe trasy z Polski. Linie lotnicze stawiają na kierunki wakacyjne
- KNF nie zaakceptowała kandydatur prezesów czterech banków. Rekordzista czeka dziewięć miesięcy
- Naukowcy uchwycili galaktykę, która niebawem musi umrzeć. To efekt kosmicznej kolizji