Rzecznik rządu w Budapeszcie Zoltan Kovacs do przekazania komentarza użył własnego profilu na Twitterze. Poinformował, że zablokowanie rządowego konta nastąpiło "bez jakiegokolwiek wcześniejszego ostrzeżenia ani wyjaśnienia".
Rząd węgierski "podjął już niezbędne kroki" i oczekuje oficjalnych wyjaśnień od Twittera, oznajmił Zoltan Kovacs. Skrytykował przy okazji "ten nowy, wspaniały świat", w którym wielkie koncerny technologiczne "mogą zmusić do milczenia tych, którzy są odmiennego zdania".
Rzecznik węgierskiego rządu zwrócił także uwagę na opublikowany dziś (30.09.2020) raport Komisji Europejskiej w sprawie praworządności, w którym wyrażono między innymi "poważne zaniepokojenie" na temat niezależności sądownictwa na Węgrzech i w Polsce.
Na Twitterowej stronie węgierskiego rządu widnieje informacja, że została ona zablokowana. Inni oficjalni użytkownicy Twittera na Węgrzech są w dalszym ciągu dostępni i mogą z niego korzystać.
Przedsiębiorstwa medialne takie jak Facebook i Twitter od pewnego czasu prowadzą wzmożoną walkę z nieprawdziwymi bądź wprowadzającymi w błąd informacjami na ich stronach. Uwaga jest skoncentrowana zwłaszcza na tych, które mają jakiś związek z listopadowymi wyborami prezydenckimi w USA i obecną walką wyborczą w tym kraju.
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle.