Jak poinformował w czwartek wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych we wrześniu br. był o 3,2 proc. wyższy niż rok temu - we wrześniu 2019 r. W tym czasie żywność i napoje bezalkoholowe podrożały o 2,7 proc., a nośniki energii o 4,6 proc. Paliwa (do prywatnych środków transportu) potaniały z kolei o 9,2 proc.
Miesiąc do miesiąca, czyli w porównaniu z sierpniem br., inflacja wyniosła z kolei 0,2 proc. Paliwa podrożały o 1,6 proc., nośniki energii o 0,1 proc. Żywność i napoje bezalkoholowe potaniała o 0,4 proc.
Dzisiejsze dane to tzw. szybki szacunek. Bardziej dokładne (i być może zaktualizowane) dane GUS poda w połowie października.
Wzrost cen konsumpcyjnych o 3,2 proc. rok do roku można uznać za pewne zaskoczenie - nie olbrzymie, ale jednak. W lipcu inflacja roczna wyniosła 3 proc., w sierpniu 2,9 proc., i wśród ekonomistów raczej dominowały prognozy, że tempo wzrostu cen będzie stabilne lub będzie jeszcze delikatnie hamowało. Oczywiście - skok inflacji do 3,2 proc. nie jest bardzo znaczącym wahnięciem, ale jednak jest to uznawane za niespodzianka.
Jak zwraca uwagę Grzegorz Siemonczyk, dziennikarz "Parkietu", tylko dwóch z 23 ekonomistów ankietowanych przez gazetę spodziewało się odczytu powyżej 3 proc.
Inflacja 0,2 proc. miesiąca do miesiąca to również najwyższy odczyt od czerwca. W lipcu i sierpniu GUS informował wręcz o spadku (kolejno o 0,2 proc. i 0,1 proc.) wskaźnika cen w tym ujęciu. De facto przez ostatnie pół roku - tzn. od kwietnia - wrzesień był dopiero drugim miesiącem (po czerwcu), w którym ceny miesiąc do miesiąca poszły w górę.
O niespodziance w danych o inflacji piszą m.in. analitycy banku Pekao. "Winą" za wyższy od prognozowanego wzrost wskaźnika cen obarczają energię i kategorie bazowe, tj. m.in. usługi. O zaskoczeniu na poziomie inflacji bazowej pisze także Jakub Rybacki z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Jego zdaniem skok ten wywołały najprawdopodobniej ceny edukacji bądź biletów lotniczych.
O wzroście inflacji bazowej (która kilka miesięcy temu biła rekordy z początku XXI wieku) piszą także eksperci mBanku. I choć prognozują, że inflacja jeszcze powróci do spadków, to jednak przewidują, że nie będą one jednak tak duże jak wcześniej zakładali.