Pandemia koronawirusa w znaczący sposób wpłynęła na rynek kredytowy. Z jednej strony raty pożyczek są rekordowo niskie, ale z drugiej niepewna sytuacja na rynku pracy oraz kryzys ekonomiczny sprawiły, że banki zaostrzyły politykę kredytową, a wiele wniosków jest odrzucanych.
Wpływ na negatywną decyzję ze strony banku mają przede wszystkim niski wkład własny (coraz częściej potrzebne jest 20 proc., a nawet 30 proc.), inne zobowiązania kredytowe, brak historii kredytowej, czy nawet wykonywany zawód. Jarosław Sadowski z Expandera zaznacza, że na przeszkodzie stanąć także może posiadanie dzieci.
Z zestawienia przygotowanego przez eksperta wynika, że liczba dzieci w rodzinie ma wpływ na maksymalną zdolność kredytową. Jak czytamy w analizie "para, której łączny dochód wynosi 4000 zł netto, dostanie ponad dwa razy wyższy kredyt, jeśli zawnioskuje o niego jeszcze zanim postara się o pierwsze dziecko. Jeśli natomiast zawnioskuje w momencie posiadania już dwójki lub większej liczby dzieci, to w części banków w ogólne nie otrzyma kredytu". Warto zauważyć, że świadczenie 500 plus w żadnym stopniu nie ma wpływu na zdolność kredytową.
Co oczywiste, przy wyższych dochodach posiadanie potomka ma coraz mniejsze znaczenie. Zarabiające 4000 zł netto małżeństwo z dwójką dzieci nie mogłoby liczyć na kredyt, ale gdyby ich dochód byłby dwa razy wyższy, to mogliby liczyć na pożyczkę w wysokości nawet 775 tys. zł. Przy dochodzie na poziomie 9000-10000 zł netto posiadanie jednego dziecka przestaje mieć dla banków jakiekolwiek znaczenie.
Liczba posiadanych dzieci a zdolność kredytowa Expander