Niezależna organizacja działająca pod szyldem Ogólnopolski Strajk Kobiet ogłosiła, że w środę w ramach protestu kobiety w całym kraju zaprzestaną działalności gospodarczej. To reakcja na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który w czwartek ogłosił, że przerywanie ciąży w przypadku śmiertelnych wad płodu jest niezgodne z konstytucją.
Osoby, które chcą dołączyć do protestu przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, dotyczącego aborcji zostały poproszone o złożenie deklaracji w mediach społecznościowych. Pod wpisem pojawiło się 2,5 tys. komentarzy. Większość od osób, które deklarują aktywne przyłączenie się do protestu.
"Ja i dziewczyny z mojego zespołu - nie pracujemy. Dzień wolny" - napisała jedna z internautek na co dzień pracująca w firmie transportowej. Kolejna protestująca zachęciła do przyłączenia się do strajku przedstawicieli branży gastronomicznej. "Jako właścicielki protestujemy i dajemy protestować naszym dziewczynom" - zapowiedziała prowadząca restaurację w Warszawie.
Strajk popiera też właścicielka szkoły dla dorosłych. "Jako przedsiębiorczyni i pracodawczyni ogłosiłam środę dniem wolnym. Z prawem do wynagrodzenia rzecz jasna" - napisała w swoim komentarzu. "Jako przedsiębiorca wiem, że są rzeczy ważne i ważniejsze. Strajk Kobiet i Spacer to są priorytety" - napisała kolejna komentująca.
Do akcji protestacyjnej włączają się głównie kobiety, ale nie tylko. "Kobietą nie jestem, ale jako przedsiębiorca solidarnie zamykam na ten dzień trzy firmy i dołączam do protestu" - pisze Tomek.
Do protestu włączają się też przedsiębiorcy działający w sieci. "Sklep online w środę nie pracuje, czyli nie wysyłamy paczek, nie odpowiadamy na maile, nie odbieramy telefonów" - poinformowała właścicielka sklepu oferującego kosmetyki.
Czytaj też: Kościół cieszy się z decyzji TK. Tymczasem od wydania wyroku w sieci wzrost zapytań o apostazję
W dyskusji pojawiają się też głosy świadczące o tym, że do protestu przyłączają się całe zespoły. "U nas cała firma stoi - solidarnie wszystkie bierzemy urlop" pisze jedna z użytkowniczek Facebooka. "Nasza szefowa powiedziała 'idźcie dziewczynki tylko bądźcie bezpieczne'" - napisała kolejna.
Kolejna z deklarujących przyłączenie się do strajku poinformowała, że o polskich protestach wiedzą też jej zagraniczni kontrahenci. "Ja także nie będę robić nic prócz wsparcia i protestu. Pracuje na kontrakcie ze swoją działalnością. Mój szwedzki współpracodawca powiedział, że wszyscy tu słyszeli o protestach i bardzo nas wspierają" - napisała. Wyjaśniła też, że Polacy i przyjaciele Polaków pracujący w firmie, z którą współpracuję, nie muszą pracować w środę.
Wśród komentarzy pojawiają się i głosy krytyczne. "Może mi ktoś wytłumaczyć ideę tej formy strajku? Przyznam, że czytam komentarze i nie rozumiem. Kogo z rządu zaboli zamknięta czy sparaliżowana prywatna firma?" - pyta jedna z komentujących.