Niemiecka spółka pozywa właściciela LOT-u. Żąda 60 mln euro za porzucenie planów przejęcia

Sprawa przejęcia niemieckich linii lotniczych Condor przez LOT skończy się w sądzie. Polska spółka poinformowała, że pozew w sprawie już został złożony. Niemcy domagają się blisko 60 mln euro. Polska firma, kwietniową decyzję o odstąpieniu od zakupu, tłumaczy epidemią koronawirusa.

Condor, niemiecka linia lotnicza, złożyła pozew przeciwko Polskiej Grupie Lotniczej, państwowej spółce, która formalnie jest właścicielem LOT-u. Powodem jest odstąpienie przez polskiego przewoźnika od zakupu zachodniego konkurenta. Decyzję ogłoszono w kwietniu, tuż po wybuchu epidemii koronawirusa. Zdaniem Niemców Polska powinna zapłacić odszkodowanie wynoszące niemal 60 mln euro.

LOT tłumaczy się epidemią koronawirusa

W komunikacie opublikowanym przez właściciela LOT-u czytamy, że ze względu na "odpadnięcie podstaw umowy" spółka odstąpiła od umowy inwestycyjnej. Powody nie są zaskaujące - kryzys wywołany epidemią COVID-19.

Polska spółka twierdzi przy tym, że "odstąpienie przez spółkę od umowy było w pełni skuteczne, a posiadana opinia prawna wskazuje na brak podstaw prawnych do kwestionowania przez stronę niemiecką zarówno skuteczności, jak i zasadności odstąpienia".

Kiedy możliwy jest lockdown Polski? Kiedy lockdown Polski? Przekładamy słowa premiera na kalendarz

Przejęcie niemieckich linii miało uczynić z LOT-u europejskiego lidera

Polska Grupa Lotnicza, właściciel PLL LOT, odstąpiła od zamiaru zakupu niemieckich linii Condor w kwietniu. W styczniu o planach ekspansji na rynek europejski informował premier Mateusz Morawiecki.

"LOT i Condor, działające wspólnie w ramach Grupy PGL, będą jednym z wiodących podmiotów lotniczych w Europie, z kluczowymi rynkami w Polsce i Niemczech" - przewidywał szef rządu jeszcze przed wybuchem pandemii.

Czytaj też: Morawiecki zapowiada ostatni etap przed narodową kwarantanną. Lockdown jest bardzo blisko [WYKRES DNIA]

Zobacz wideo Wybory w USA i epidemia koronawirusa. Eksperci programu "Studio Biznes" oceniają wpływ politycznej rozgrywki i epidemii na gospodarkę. Czy coś grozi Polsce?

Joe Biden. Wybory w USA. Biden prowadzi - i mamy mocne odbicie na rynkach

Kontrolowana upadłość zamiast ekspansji?

Planowana przez polski rząd transakcja od początku budziła szereg wątpliwości. - Z punktu widzenia okazji rynkowej to dobry ruch LOT-u, ale jeśli chodzi o spłatę zadłużenia i konieczność dodatkowych wydatków na zakup to zły czas - tłumaczył Tomasz Szymczak, ekspert z branży transportowej, prezes Polskiego Klubu Lotniczego.

Dziś narodowy przewoźnik znajduje się w sytuacji, która znacząco utrudnia mu inwestycje. Jacek Sasin, minister aktywów państwowych, już w czerwcu zapewniał, że rząd podejmuje różne działania, które mają wspomóc LOT. Jednocześnie nie wykluczył czarnego scenariusza, czyli kontrolowanej upadłości LOT-u.

Według IATA, stowarzyszenia zrzeszającego linie lotnicze z całego świata, kryzys w branży lotniczej może potrwać nawet do roku 2024. Dopiero wtedy poziom wykorzystania samolotów ma szansę wrócić do tego sprzed wybuchu pandemii.

Więcej o: