Condor, niemiecka linia lotnicza, złożyła pozew przeciwko Polskiej Grupie Lotniczej, państwowej spółce, która formalnie jest właścicielem LOT-u. Powodem jest odstąpienie przez polskiego przewoźnika od zakupu zachodniego konkurenta. Decyzję ogłoszono w kwietniu, tuż po wybuchu epidemii koronawirusa. Zdaniem Niemców Polska powinna zapłacić odszkodowanie wynoszące niemal 60 mln euro.
W komunikacie opublikowanym przez właściciela LOT-u czytamy, że ze względu na "odpadnięcie podstaw umowy" spółka odstąpiła od umowy inwestycyjnej. Powody nie są zaskaujące - kryzys wywołany epidemią COVID-19.
Polska spółka twierdzi przy tym, że "odstąpienie przez spółkę od umowy było w pełni skuteczne, a posiadana opinia prawna wskazuje na brak podstaw prawnych do kwestionowania przez stronę niemiecką zarówno skuteczności, jak i zasadności odstąpienia".
Polska Grupa Lotnicza, właściciel PLL LOT, odstąpiła od zamiaru zakupu niemieckich linii Condor w kwietniu. W styczniu o planach ekspansji na rynek europejski informował premier Mateusz Morawiecki.
"LOT i Condor, działające wspólnie w ramach Grupy PGL, będą jednym z wiodących podmiotów lotniczych w Europie, z kluczowymi rynkami w Polsce i Niemczech" - przewidywał szef rządu jeszcze przed wybuchem pandemii.
Czytaj też: Morawiecki zapowiada ostatni etap przed narodową kwarantanną. Lockdown jest bardzo blisko [WYKRES DNIA]
Planowana przez polski rząd transakcja od początku budziła szereg wątpliwości. - Z punktu widzenia okazji rynkowej to dobry ruch LOT-u, ale jeśli chodzi o spłatę zadłużenia i konieczność dodatkowych wydatków na zakup to zły czas - tłumaczył Tomasz Szymczak, ekspert z branży transportowej, prezes Polskiego Klubu Lotniczego.
Dziś narodowy przewoźnik znajduje się w sytuacji, która znacząco utrudnia mu inwestycje. Jacek Sasin, minister aktywów państwowych, już w czerwcu zapewniał, że rząd podejmuje różne działania, które mają wspomóc LOT. Jednocześnie nie wykluczył czarnego scenariusza, czyli kontrolowanej upadłości LOT-u.
Według IATA, stowarzyszenia zrzeszającego linie lotnicze z całego świata, kryzys w branży lotniczej może potrwać nawet do roku 2024. Dopiero wtedy poziom wykorzystania samolotów ma szansę wrócić do tego sprzed wybuchu pandemii.