Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji postuluje, by rząd przywrócił niedziele handlowe. Zdaniem organizacji, jeśli ruch w sklepach nie zostanie rozłożony na kilka tygodni, przedświąteczna gorączka zakupów może spowodować zarówno wzrost zakażeń, jak i pozbawienie części konsumentów możliwości zrobienia zakupów.
Eksperci twierdzą, że pracujący Polacy zostaną zmuszeni do stania w długich kolejkach przed sklepami. "Jedynym skutecznym rozwiązaniem jest przywrócenie wszystkich handlowych niedziel do końca tego roku, począwszy od ostatniej niedzieli listopada" - apeluje organizacja.
"W obliczu obowiązujących już obostrzeń, zapowiadanej narodowej kwarantanny oraz wyłączenia z handlu znaczącej liczby niedziel i dni świątecznych, tj. 6 grudnia, 24 grudnia (w Wigilię częściowy zakaz handlu), 25, 26 i 27 grudnia, Polacy zostaną pozbawieni dostępu do żywności, a w szczególności do świeżych artykułów spożywczych" - alarmuje POHiD.
Polacy muszą liczyć się nie tylko brakiem możliwości robienia zakupów w niedziele, ale jeszcze większymi restrykcjami. - Nie można wykluczyć ograniczeń związanych z przemieszczaniem się osób, chociaż oczywiście wszyscy wolelibyśmy tego uniknąć - powiedział w poniedziałek wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin.
Czytaj też: Morawiecki zapowiada ostatni etap przed narodową kwarantanną. Lockdown jest bardzo blisko [WYKRES DNIA]
- Przekonuję moich partnerów z rządu i koalicji rządowej do tego, by sięgać raczej po tego typu ograniczenia, niż zamykać gospodarkę - mówił szef resortu rozwoju.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że Polska zostanie objęta narodową kwarantanną, czyli lockdownem, kiedy przez siedem kolejnych dni epidemia koronawirusa osiągnie poziom 70-75 przypadków na 100 tys. mieszkańców.
Próg ten został już przekroczony, ale tylko w wybranych województwach. W woj. śląskim siedmiodniowa średnia zakażeń na 100 tys. przekracza 90, w woj. małopolskim, dolnośląskim, wielkopolskim, podkarpackim waha się w przedziale 70-80.