W związku z drugą falą pandemii koronawirusa rząd zdecydował się wprowadzać liczne obostrzenia, które uderzają w poszczególne branże. Dla wielu przedsiębiorców, którzy ponieśli straty przez pierwszy dwumiesięczny lockdown, wiąże się to z wizją nieuchronnego bankructwa. W bardzo trudnej sytuacji znajduje się m.in. branża fitness, która została zamknięta 17 października. Od tego czasu większość siłowni, sal fitness oraz basenów pozostaje nieczynna.
Właściciel popularnej na południu Polski sieci Fitness World zdecydował się złożyć wniosek o upadłość. W związku z tym kluby zostają zamknięte na stałe. "Chciałbym poinformować Państwa, że utrzymująca się od dłuższego czasu, a ostatnio wzmagająca na sile pandemia, spowodowała ponowne zamknięcie siłowni, pozbawienie spółki głównego źródła przychodów, a w rezultacie możliwości regulowania swoich zobowiązań, przez co spółka stała się niewypłacalna" - czytamy na stronie internetowej sieci Fitness World.
W komunikacie znajdują się także informacje przydatne dla klubowiczów o tym, że firma zaprzestała pobierania opłat z kart kredytowych, a opłacone wcześniej i niewykorzystane opłaty zostaną rozliczone w ramach procedury upadłościowej.
Pierwszy klub Fitness World powstał w 2005 roku w Danii. Od 2015 roku sieć rozwija się na polskim rynku. Wiosną 2018 roku sieć posiadała szesnaście lokali. Były one otwarte przez całą dobę. Najwięcej klubów Fitness World znajdowało się w województwach śląskim oraz dolnośląskim, m.in. w Katowicach, Wrocławiu oraz Częstochowie.