Premier Mateusz Morawiecki od tygodni broni strategii rządu dotyczącej walki z gospodarczymi skutkami epidemii koronawirusa. - Obroniliśmy 5 mln miejsc pracy w ostatnich miesiącach - zapewniał podczas zeszłotygodniowego wystąpienia w Sejmie. - Tarcza Antykryzysowa i Tarcza Finansowa to łącznie około 150 mld zł, a na walkę z COVID-19 od początku pandemii wydaliśmy ponad 300 mld zł - wyliczał premier.
Wiele wskazuje jednak na to, że te setki wydanych miliardów złotych mogą i tak nie wystarczyć, by obronić rynek pracy. Badanie przeprowadzone przez Grant Thornton i firmę Element, cytowane przez Business Insider, wskazuje, że epidemia koronawiursa ma wpływ na rynek. Świadczy o tym olbrzymi spadek nowych ofert pracy. W październiku, w porównaniu z zeszłym rokiem było ich mniej o 21 proc. W niektórych regionach wskaźnik jest jednak wielokrotnie gorszy - w Poznaniu ofert jest bowiem mniej o aż 59 proc.
- Liczba procesów rekrutacyjnych jest obecne prawie pięciokrotnie mniejsza niż w porównywalnym pod względem liczby mieszkańców Wrocławiu - wyjaśniają autorzy badania.
W Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu spadek liczby ofert jest już mniej dramatyczny, ale widoczny - sięga 20-24 proc.
Andrzej Kubisiak, Zastępca Dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego w rozmowie z next.gazeta.pl przewidywał, że koniec roku będzie najtrudniejszym momentem na rynku pracy. Najczarniejszy scenariusz zakładany przez eksperta przewidywał radykalny wzrost zachorowań - niestety wiele wskazuje na to, że w dużej części się ziścił.
- Szczególnie czwarty kwartał będzie najtrudniejszym testem i papierkiem lakmusowym tego, czy Polska i inne kraje europejskie będzie się dźwigać z pandemii. Wszystko zależy od tego, jak będzie wyglądała sytuacja epidemiczna - przewidywał ekspert.
O tym, czy Polsce grozi gwałtowny wzrost bezrobocia, mogą więc zdecydować najbliższe tygodnie. Wciąż bowiem nie jest pewne, czy rząd zdecyduje się na narodową kwatantannę - lockdown, który wymusi ograniczenia w przemieszczaniu się i funkcjonowaniu przedsiębiorstw. I chociaż dzienna liczba zakażeń koronawirusem spada, to sytuacja w poszczególnych województwach nie jest dobra. Obecnie aż w pięciu z nich liczba nowych przypadków przekracza granicę 70 na 100 tys. osób, co oznacza, że mogłaby tam zostać wprowadzona narodowa kwarantanna. Decyzji w tej sprawie jednak nie ma.
Czytaj też: Pracujesz zdalnie? Za ten "przywilej" należy się podatek. Zaskakujący pomysł banku