Najnowsze dane dotyczące kondycji gospodarki Wielkiej Brytanii są dalekie od optymistycznych. Pojawił się dość ponury raport Biura ds. Odpowiedzialnego Budżetu (The Office for Budget Responsibility), zajmującego się tworzeniem niezależnych raportów gospodarczych dla potrzeb brytyjskiego rządu.
Według przewidywań ekspertów pandemia koronawirusa spowoduje, że w tym roku PKB Wielkiej Brytanii skurczy się aż o 11,3 proc. To najgorszy wynik od Wielkiego Mrozu z 1709 roku - rekordowo mroźnej zimy, która spowodowała ogromne zniszczenia w Europie i śmierć co najmniej kilkuset tysięcy ludzi.
Ekonomiści z Biura ds. Odpowiedzialnego Budżetu prognozują ponadto, że do drugiego kwartału przyszłego roku bezrobocie na Wyspach wzrośnie do 7,5 proc. To oznacza, że bez pracy będzie 2,6 mln osób, a więc milion więcej niż teraz. To dlatego, by przeciwdziałać tym zjawiskom, w środę Rishi Sunak, brytyjski minister finansów, zapowiedział wydanie 4,3 mld funtów na wsparcie wynagrodzeń dla młodych ludzi i rozwój biur pracy.
Scenariusz, w którym mówi się o bezrobociu na poziomie 7,5 proc. w Wielkiej Brytanii, jest jednak tym pozytywnym. Może być gorzej. Bezrobocie i spadek PKB będą większe - uważają brytyjscy statystycy - jeżeli Londyn nie zatwierdzi nowego traktatu z Brukselą. Brak porozumienia z Unią Europejską i akceptacji dla wynegocjowanych już jego warunków, spowoduje, że bezrobocie na Wyspach wzrośnie do trzeciego kwartału przyszłego roku do 8,3 proc. a odbudowa po pandemii potrwa do drugiej połowy 2023 roku, zamiast - jak w scenariuszu pozytywnym - do końca 2022 roku.
Bank Anglii straszy
Z ponurymi prognozami Biura ds. Odpowiedzialnego Budżetu korelują też opinie wygłoszone niedawno na posiedzeniu komitetu ds. skarbu Izby Gmin przez szefa Banku Anglii. Andrew Bailey powiedział, że straty gospodarcze poniesione przez brexit bez umowy handlowej z UE będą gorsze w dłuższej perspektywie od strat spowodowanych przez pandemię koronawirusa.
To jego zdaniem to pochodna faktu, że wartość wymiany handlowej pomiędzy Unią Europejską a Zjednoczonym Królestwem sięga niemal 900 mld dol. Łatwy handel z firmami z kontynentu napędza wiele brytyjskich firm.
Co gorsza, nawet jeżeli nowa umowa z UE będzie, brytyjscy ekonomiści zwracają uwagę, że to i tak nie oznacza stworzenia tak komfortowych warunków dla biznesu na Wyspach jak w przeszłości. Kontrole graniczne i dodatkowe opłaty staną się istotnym elementem handlu Brytyjczyków z Europejczykami z drugiej strony Kanału La Manche.