Na wtorkowej konferencji premier Mateusz Morawiecki powiedział, że "walkę z COVID-19 toczymy wspólnie" i przedstawił rządowy fundusz inwestycji lokalnych. W jego ramach władza ma przekazać 12 mld zł bezzwrotnego wsparcia, które zostanie przeznaczone m.in. na projekty infrastrukturalne, edukację i cyfryzację, które pozwolą lokalnym gospodarkom zwalczyć skutki pandemii koronawirusa.
Z szumnych zapowiedzi o wspólnej walce samorządów, przedsiębiorstw i obywateli niewiele się jednak ostało. Jak donosi Onet, pieniądze z funduszu trafiły głównie do regionów związanych z PiS. Niektóre miasta rządzone przez opozycję nie dostały nawet złotówki, a tamtejsi politycy mówią wprost o niejasnych i niesprawiedliwych zasadach przyznawania środków.
Najbardziej uderzający jest tutaj przykład stolicy, gdzie odnotowuje się jedną z najwyższych liczb zakażeń koronawirusa i największe obłożenie pacjentów w szpitalach. Warszawa wnosiła o 1,2 mld zł dofinansowania na pięciu wnioskach dotyczących opieki zdrowotnej, infrastruktury drogowej, zakupu autobusów, edukacji oraz kultury. Żaden wniosek nie został rozpatrzony pozytywnie, więc stolica nie dostanie nawet złotówki, choć pieniądze miały iść m.in. na rozbudowę Szpitali Bielańskiego i Praskiego.
Brak wsparcia z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 jest działaniem niezrozumiałym i niesprawiedliwym. A brak jasnych kryteriów przyznawania środków oraz zmiana reguł gry w trakcie trwania naboru pozwala sądzić, że pieniądze zostały przyznane uznaniowo, a nie przy uwzględnieniu rzeczywistych potrzeb jednostek samorządu terytorialnego
- mówi cytowana przez Onet Karolina Gałecka, rzeczniczka Urzędu Warszawy. Ratusz wylicza, że straci 230 mln zł, ponieważ miasta na prawach powiatów potraktowano jak gminy, mimo że wykonują zadania powiatów.
Lista pominiętych jest jednak dużo dłuższa. Bez grosza zostały Kraków, Białystok, Opole, Łódź, Poznań, Wrocław, Lublin, Gdańsk, Sopot, Gdynia czy Słupsk.
Wnioskowaliśmy o dofinansowanie ponad 50 ważnych dla poznanianek i poznaniaków projektów, na łączną kwotę prawie 590 mln zł. Rząd nie przyznał Poznaniowi ani złotówki, odbierając szansę na realizacje części tych inwestycji. Podobny los spotkał inne duże/niepokorne miasta. Przypadek?
- komentuje Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania.
Z podziału niezadowolone są nie tylko miasta. W woj. Świętokrzyskim wnioskowano o wsparcie w wysokości 3 mld zł, a ostatecznie do tego regionu trafi jedynie 168 mln zł.
Jest też oczywiście druga strona medalu, bo brak funduszy dla jednych, oznacza dużo większe wsparcie dla innych. I tak Chełm dostał 25 mln zł, co jest największą pomocą rządowa dla tego miasta po 90 roku, komentuje prezydent Jakub Banaszek z Porozumienia.
Powodów do narzekań nie ma także województwo śląskie, gdzie pieniądze trafiły do wszystkich, bez partyjnego klucza. Na terenie całego województwa wsparcie otrzymało aż 171 projektów. Najwięcej otrzymały Mysłowice, które mogą liczyć na 37 mln złotych. To niemal trzy razy więcej niż stolica województwa Katowice, gdzie trafi 13,5 mln zł - ledwie 10 proc. tego, o co wnioskowały władze miast.