Wielka Brytania jako pierwszy kraj w Europie dopuściła na swój rynek szczepionki przeciwko COVID-19. Akcja szczepień już się rozpoczęła. Jedną z osób, która czeka w kolejce do zabiegu, jest Małgorzata Bartoszek, która na co dzień mieszka i pracuje na Wyspach, w niewielkiej miejscowości Balsall Common, położonej w okolicach Birmingham.
Jako osoba zatrudniona w domu opieki jest w grupie podwyższonego ryzyka. W rozmowie z Gazeta.pl zdradziła powody swojej decyzji.
Małgorzata Bartoszek, pracująca w brytyjskim domu opieki. Chciałabym, żeby życie wreszcie wróciło do względnej normalności. Chciałabym móc pojechać na wakacje bez obawy, że w międzyczasie zamkną granice i nie będę mogła wrócić. Że lot zostanie odwołany i przełożony na inny termin, a mój urlop już niestety nie.
Przyznaję, że największy wpływ na moją decyzję miały kwestie rodzinne. Chciałabym zobaczyć rodziców, których widziałam ostatnio w lutym tego roku przez pięć dni. I nie bać się, że nieświadomie ich zarażę.
Tak, chociaż ja sama jestem testowana w pracy każdego tygodnia. Boję się jednak, że źródłem przeniesienia wirusa może być córka. Koronawirus jest zagrożeniem szczególnie dla taty, który jest niepełnosprawny po udarze i regularnie przyjmuje leki.
Na początku miałam wątpliwości co do bezpieczeństwa szczepionki, ale lektura naukowych artykułów ostatecznie mnie przekonała. Jeżeli duża grupa populacji zgodzi się zaszczepić, to może wreszcie ten wirus przestanie być tak groźny i trudny do opanowania.
Bartoszek opowiada też, jak epidemia wpłynęła na stan zdrowia pensjonariuszy. Wielu wyraźnie cierpi przez brak możliwości spotkania z bliskimi.
Część z nich po kilku miesiącach wygląda, jakby im przybyło 10 lat. Brak kontaktu z ukochaną rodziną bardzo się na nich odbił. Przebywający w domach opieki mają możliwość wirtualnego spotkania z bliskimi. Sesja online trwa 30 minut. Pokój jest oddzielony specjalną ścianką z pleksi i zamontowany jest wewnątrz interkom, dzięki któremu mogą się słyszeć i swobodnie rozmawiać.
Mniejsze, niż na innych, bo w pracy pojawiam się codziennie, chociaż musiałam pogodzić się z obciętym wynagrodzeniem. Uważam jednak, że władze tutaj wszystkiego nie zrobiły idealnie. Lockdown powinien być wprowadzony wcześniej, aczkolwiek społeczeństwo nie jest na tyle odpowiedzialne i zdyscyplinowane, żeby słuchać się zaleceń rządu. Oczywiście są ludzie, których dobro innych i swojej rodziny leży na sercu i robią wszystko, żeby zminimalizować ryzyko przeniesienia wirusa, ale jest też ogrom młodych ludzi, którzy tę zalecenia mają sobie za nic.
Powiem szczerze: środki przyznawane polskim pracownikom medycznym to śmiech na sali, trudno w uwierzyć, że tak potrzebni, wykształceni i ratujący życie naszych bliskich ludzie są tak niedocenieni w swojej ojczyźnie. Ktoś powinien za to odpowiedzieć, to jest niedopuszczalne, żeby tak potraktować pracowników sektora medycznego. W czasie kiedy artyści dostają od rządu dodatek sięgający kilkuset tysięcy złotych, pracownicy medyczni mają go odbierany?
Czytaj też: Wlk. Brytania już szczepi przeciw COVID-19. Jak będzie to wyglądało w Polsce? [WYKRES DNIA]