Waldemar Kraska, wiceminister zdrowia, podczas rozmowy w Radiu Plus odniósł się do kwestii nowych restrykcji, o których w czwartek informował Adam Niedzielski, szef resortu. Jedną z najważniejszych zmian, jakie zapowiedział przedstawiciel rządu, jest zakaz przemieszczania się w sylwestra. Od godz. 19.00 do 6.00 w Nowy Rok nie będzie można wyjść z domu.
Wiceminister zdrowia o zakazie poruszania się w sylwestra: Policja będzie to egzekwować
- Myślę, że patrole policji będą to egzekwować, ponieważ jeżeli wydajemy takie obostrzenie, to trzeba w jakiś sposób to od obywateli wyegzekwować - stwierdził. - Mam nadzieję, że ten sylwester będzie spokojniejszy, inny, zostaniemy w domu i tam będziemy świętować nadejście nowego roku. Nie na placach dużych, gdzie niestety może dochodzić do zakażeń, bo głowa przy głowie, wielka radość z nadchodzącego nowego roku. Ten rok nadchodzący będziemy świętować w domu - dodał.
Podobne stanowisko przedstawił Michał Dworczyk, szef KPRM. - To będzie weryfikowane przez służby. Osoby, które nie będą przestrzegały tych przepisów, muszą liczyć się z mandatami - powiedział.
Czy policja będzie też liczyć gości przy wigilijnych stołach Polaków? Zdaniem przedstawiciela rządu tu sytuacja jest inna, bo w przypadku liczby zapraszanych gości mowa jest raczej o sugestii niż twardo egzekwowanym obowiązku.
Prof. Chmaj o "godzinie policyjnej" w sylwestra: To niezgodne z Konstytucją
Zapowiedź egzekwowania zapisów rozporządzenia jest istotna w świetle stanowiska, które przedstawił konstytucjonalista prof. Marek Chmaj. "Zapowiadane ograniczenia wolności poruszania się są możliwe tylko i wyłącznie w stanie klęski żywiołowej. Niezależnie od tego, czy "godzina policyjna" będzie wprowadzona w drodze ustawy, czy rozporządzenia, akt taki będzie rażąco niezgodny z Konstytucją (chyba że będzie wprowadzony stan klęski żywiołowej)" - wyjaśnił ekspert.
Podobnego zdania jest dr Mikołaj Małecki. "Ogólnospołeczna kwarantanna, czyli powszechny lockdown sprowadzający się do zakazu wychodzenia z domu przez wszystkich obywateli nie ma podstawy prawnej w aktualnie obowiązującej ustawie. Rządzący nie mają więc kompetencji, by nałożyć go na obywateli w drodze rozporządzenia" - stwierdza ekspert na swoim bloku dogmatykarnisty.pl
