Podatek handlowy po kilku latach przeciągania liny wejdzie w życie w przyszłym roku. Tak wynika z oświadczenia, które wydało Ministerstwo Finansów. "Nie są prowadzone prace mające na celu dalsze przedłużenie zawieszenia poboru podatku, co będzie skutkowało rozpoczęciem jego poboru od 1 stycznia 2021 r." - czytamy w komunikacie przesłanym przez resort do Polskiej Agencji Prasowej. Podatek handlowy będzie na nakładany według dwóch stawek. Firmy o obrotach do 170 mln zł będzie obowiązywać danina w wysokości 0,8 proc., zaś powyżej tego progu - 1,4 proc.
Podatek wejdzie w życie, chociaż formalnie rzecz biorąc, spór pomiędzy Polską a Unią Europejską na temat jego wprowadzenia się nie zakończy. Ministerstw Finansów liczy jednak na ostateczne oddalenie przez TSUE odwołania KE od wyroku, który zapadł w 2019 r. (Trybunał stwierdził wtedy, że nowa danina jest legalna). "Pozostajemy w przekonaniu, iż wyrok będzie zgodny z polską argumentacją i zapadnie we właściwym czasie" - stwierdza resort.
Tadeusz Kościński, minister finansów, o tym, że nowa danina zacznie obowiązywać, mówił już na początku grudnia. Nic dziwnego - wpływy z nowego źródła znalazły się już w budżecie. Wynieść mają, zgodnie z oczekiwaniami resortu, półtora mld zł.
Ministerstwo zapewnia, że nie chodzi tylko o pieniądze. - To jest kamyczek do tego, żeby troszeczkę wyrównać szanse - stwierdził Kościński, mając na myśli rywalizację polskich małych sklepów z wielkimi zagranicznymi sieciami. - Jeśli nic nie zrobimy, to można sobie wyobrazić, że za pięć-dziesięć lat będziemy mieć bardzo mało polskich sklepów - powiedział.
Szef resortu finansów jest przekonany, że nowa danina nie zostanie przerzucona na konsumentów. - Mamy wystarczająco dużą konkurencję i bardzo trudno będzie dyskontom podwyższać ceny - argumentuje.
Tyle tylko, że to może być tylko część prawdy. Dowodem jest tzw. danina cukrowa - wbrew nazwie nakładana również na napoje, które cukru w składzie w ogóle nie mają, bo zastąpiono go słodzikiem. Według przewidywań ekspertów przeciętny konsument zapłaci za produkt więcej - nawet o 35 proc. w przypadku napojów słodzonych w tradycyjny sposób.
O tym, czy to klienci ostatecznie zapłacą podatek handlowy, mogą świadczyć skutki wprowadzenia podatku bankowego. I w jego przypadku resort finansów zapewniał, że konsumenci nie odczują podwyżek.
- Wprowadzenie podatku bankowego zatrzymało etap maksymalizacji zysków banków i nie wpłynęło niekorzystnie na świadczone przez banki usługi - wyjaśniał w 2017 roku Wiesław Janczyk, jeden z ówczesnych wiceszefów resortu.
Dziś wiemy jednak więcej. Podatek bankowy obowiązuje w Polsce od czterech lat, dzięki temu do budżetu państwa trafiło łącznie 17 mld zł. Sporą część kosztów związanych z wprowadzeniem daniny banki przerzuciły na klientów m.in. poprzez wprowadzenie wyższych kosztów kredytów. Trudniejsze stało się również zawieranie umów o kredyt hipoteczny o stałej stopie procentowej.