W sobotę premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson poinformował o wykryciu nowego szczepu koronawirusa, który jest dużo bardziej zaraźliwy niż obecny. W związku z tym wiele europejskich krajów zdecydowało się zakazać lotów z Wielkiej Brytanii. Francja postanowiła także zamknąć tunel pod kanałem La Manche, a więc jedyną (inną niż morska) drogę łącząca Wielką Brytanie z Europą kontynentalną.
Ta niespodziewana decyzja sprawiła, że obecnie w Wielkiej Brytanii utknęło wielu polskich kierowców. - Szacujemy, że liczba samochodów ciężarowych na granicy brytyjsko-francuskiej, które prowadzone są przez polskich kierowców, jest zdecydowanie wyższa, aniżeli suma samochodów, którą podają Francuzi. Organizacje zrzeszające przedsiębiorców transportu samochodowego oceniają, że jest to kilka tysięcy samochodów - powiedział minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.
Minister podkreślił, że sytuacja kierowców pogarsza się z godziny na godzinę, kończą się im zapasy i środki higieniczne.
Przedstawiciel rządu poinformował, że resort podejmuje starania, by Francuzi znieśli restrykcje. Z jego informacji wynika, że we wtorek 22 grudnia dojdzie do spotkania premiera Wielkiej Brytanii z prezydentem Francji, na którym będzie omawiana kwestia otwarcia granicy.
- Za chwilę będę rozmawiał z ministrem transportu Niemiec, będę go też pytał, co możemy razem zrobić dla przedsiębiorców, którzy nie mogą wjechać na kontynent - dodał. Wyraził też nadzieję na aktywną współpracę premierów krajów, z których pochodzą inni kierowcy, który utknęli na granicy; m.in. Bułgarii, Rumunii, Litwy, Estonii, Czech, Łotwy.