Po dwóch katastrofach Boeinga 737 MAX na przestrzeni pół roku, w których zginęło 346 osób, w marcu 2019 roku zdecydowano się uziemić ten model samolotu. Rozpoczęto też wtedy badania międzynarodowego zespołu mająca ustalić przyczynę tragedii oraz wypracować listę zmian koniecznych do przeprowadzenie, by maszyny mogły znowu wzbić się w powietrze.
Problemy wynikały z błędów fabrycznych, które można poprawić, obwieszczono w tym roku. Jako pierwsi zgodę na loty wydali Amerykanie, którzy zdążyli już wykonać próbne loty Boeingiem 737 MAX z pasażerami na pokładzie. Niedługo dyrektywę w tej sprawie mają wydać także europejskie organy.
Jak dowiedziało się BBC od szefa Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA), Patricka Ky, organ uznał, że samoloty Boeing 737 MAX są bezpieczne i mogą wrócić do lotów. Większość certyfikatów bezpieczeństwa opracowała amerykańska Federalna Agencja Lotnictwa w ramach międzynarodowej współpracy. Na EASA spadła jednak krytyka, że do prac serwisowych dopuszczono Boeinga, który był odpowiedzialny za katastrofę. Patrick Ky przyznał, że z tej sytuacji zostaną wyciągnięte wnioski na przyszłość, by więcej się nie powtórzyła.
Jak informuje bankier.pl, PAP dowiedziało się od polskiego Urzędu Lotnictwa Cywilnego, że ostateczna wersja dyrektywy regulującej powrót Boeingów 737 MAX ma pojawić się już w połowie stycznia.
Urząd Lotnictwa Cywilnego aktywnie uczestniczył we wszystkich konferencjach dotyczących powrotu do operacji samolotów B737 MAX, zarówno organizowanych przez EASA jak i Amerykańskiej Federalnej Administracji Lotnictwa (Federal Aviation Administration – FAA). ULC nie zgłosił uwag do projektu dyrektywy zdatności PAD EASA dotyczącego przywrócenia do eksploatacji samolotów Boeing 737-8 oraz 737-9
- poinformował ULC.
Zanim jednak samoloty będą mogły ponownie wzbić się w powietrze, konieczna będzie przede wszystkim aktualizacja oprogramowania, prace obsługowe, które wskaże dyrektywa, czy lot testowy bez pasażerów.
CNBC informuje, że rodziny ofiar katastrofy Boeingów 737 MAX przestrzegły EASA, że wciąż są pytania dot. bezpieczeństwa samolotów, które pozostają bez odpowiedzi. W związku z tym wzywają organy do wstrzymania się z wydaniem ponownego zezwolenia do lotów.
Rodziny twierdzą, że doszło do zmowy między Boeingiem a amerykańską FAA, by maszyny mogły szybciej wrócić do użytku. Ich zdaniem EASA nie mogła zakończyć tak szybko własnej analizy i samemu ocenić, czy samolot jest sprawny. Domagają się także, by najpierw uzupełniono raporty bezpieczeństwa dot. katastrofy.
Chcą także, by EASA wyjaśniła, w jaki sposób zmiany w samolocie zwiększają bezpieczeństwo pasażerów. Zależy im na tym, by podnieść poziom bezpieczeństwa Boeinga 737 MAX poprzez wdrożenie trzeciego czujnika kąta natarcia. Domagają się również przeprojektowania kabiny załogi i systemu ostrzegania „w celu spełnienia nowoczesnych standardów bezpieczeństwa”.