Co oczywiste, nie sposób ująć w tym zestawieniu każdej spółki giełdowej. Trudno też zrobić jakiś ranking, bo 100 proc. wzrostu wartości Amazona to nominalnie nieporównywalnie większa kwota, niż kilkaset procent wzrostu Zooma. Skupimy się więc na wybranych najciekawszych i najbardziej spektakularnych wzrostach w mijającym 2020 roku.
Kryzys z wieloma spółkami nie obszedł się łagodnie, inne na nim zyskały. Trzecia kategoria to firmy, których zmiany się nie imały i szły swoim równym tempem. Jak na przykład Apple, którego invostopedia.com nie uwzględniła w swoim rankingu największych zaskoczeń giełdowych w 2020 roku, bo firma rosła w swoim zwyczajowym tempie.
Tam, gdzie w grę wchodziła technologia, szczególnie ta związana z aktywnością domową lub zawodową, firmy generalnie zyskiwały. Wśród pięciu przedsiębiorstw, których wartość marki wzrosła najbardziej w 2020 roku aż cztery należą do tzw. BigTech, podaje forbes.com. Na drugim miejscu znalazł się Chanel, który jest wart 42 proc. więcej niż na początku roku, ale nie jest notowany na giełdzie.
Najwięcej na wartości zyskał Netflix, co wydaje się dość oczywiste. Ludzie zamknięci w domach częściej i chętniej siadali przy telewizorze i uruchamiali Netflixa. Działo się to na tak masową skalę, że potrzebne było nawet ograniczenie jakości wideo. Ponadto zmienił się model dystrybucji filmów. Ze względu na zamknięte kina część premier została odroczona, ale niektórzy zdecydowali się wypuścić swoje produkcje na platformach streamingowych. Tym samym wartość marki Netflix wzrosła przez cały 2020 r. o 72 proc. do 26,7 mld dolarów. Warto jednak popatrzyć też na Enterprise Value(EV), czyli kwotę jaką musiałaby wyłożyć inna firma, która chciałby przejąć Netflixa. Wynosiła ona na początku roku 154,46 mld, w porównaniu do 239,42 mld dolarów na jego zakończenie. Na akcjach Netflixa można było dobrze zarobić, gdyż na początku roku były warte 329,8 dolarów, a wczoraj skoczyły do poziomu 524,49 dolarów. W najlepszym momencie kosztowały po 575,37 dol.
Nominalnie jednak dużo więcej zyskał Amazon, którego wartość marki wg Forbesa wzrosła o 40 proc. do 135,4 mld dol. Gdy spojrzymy jednak na Enterprise Value, Amazon podwoił swoją wartość, do czego przyczynił się olbrzymi skok wartości akcji. Na początku roku jedna akcja kosztowała 1898 dolarów, a spółka była wyceniania na 945 mld dol. Obecnie za jedną akcję trzeba zapłacić 3,285 tys. dol. (w szczytowym momencie warte były 3,552 tys. dol), a EV wynosi 1,65 bln dolarów. Nie ma mowy o zaskoczeniu, gdyż w czasie pandemii przez długi czas zamknięte były sklepy, toteż większość rzeczy trzeba było zamawiać przez internet, a Amazon nie ma sobie równych w sektorze e-commerce. Ponadto posiada w swoim portfolio Prime Video, czyli usługę VOD, które to zyskały w czasie pandemii, jak wspominany Netflix. Dzięki tak dużemu wzrostowi wartości akcji Amazona w 2020 roku niedawno poznaliśmy nową najbogatszą kobietę świata, byłą żonę Jeffa Bezosa, MacKenzie Scott.
Kolejny wygrany to Microsoft, którego wartość marki wzrosła o 30 proc. do 162,9 mld dol. To z kolei zasługa przejścia na model pracy zdalnej, do której potrzebne są odpowiednie narzędzia. Te zapewnia m.in. Microsoft, którego pakiet 365 jest jednym z najczęściej używanych zestawem programów do prezentacji, tworzenia dokumentów i arkuszy. Oprócz tego niezwykle ważny stał się Microsoft Teams, którego zaczęły używać powszechnie firmy na całym świecie, by móc się porozumieć na odległość. Dzięki temu wartość akcji spółki wzrosła od początku roku ze 160 dol. na poziom 221,68 dol. To sprawiło, że EV Microsoftu urosło do 1,6 bln dol, z 1,222 bln dol. na początku roku. Przez chwilę jednak Microsoft zaliczył w kwietniu poważny zjazd do 1,030 bln dol.
Listę Forbesa zamyka PayPal, co nie powinno być zaskoczeniem. Jest to powiązane bezpośrednio ze wzrostem Amazonu, bo to jedna z najbardziej popularnych form płatności w tym sklepie. Ale nie tylko w nim, dzięki czemu spółka mocno zyskała na częstszych zakupach w internecie. Wartośc marki urosła do 11,3 mld dol., tj. o 24 proc. Na giełdzie natomiast EV PayPala urosło ze 129,91 mld dol. na początku roku do 271,26 mld dol. na jego koniec. Posiadacze akcji nie mogli narzekać, bo na początku każda z nich była warta 110,75 dolarów, a obecnie kosztują już 231,51 dol.
Giganci rosną stosunkowo powoli, bo trudno już być wartym więcej niż Amazon czy Microsoft. Choć to ogromne nominalnie kwoty, to żadna z tych spółek nie zyskała na wartości w ciągu ostatnich 12 miesięcy więcej niż 100 proc. Są jednak przedsiębiorstwa, które zaliczyły absurdalnie wysokie wzrosty. Podawane od teraz wartości firmy, to wspomniane wcześniej Enterprise Value (EV).
Zacząć trzeba od Tesli, która już na początku roku wyprzedziła razem wziętych Forda i General Motors. To zresztą firmy, które należą do tych, które straciły na pandemii najwięcej, podaje Forbes. Producent samochodów elektrycznych w połowie roku wyprzedził Toyotę, gdy jego wycena przekroczyła 206 mld dol. Warto jednak zauważyć, że japończycy zakończyli w marcu rok fiskalny z ponad 8 mln wyprodukowanych samochodów, podczas gdy Tesla w tym roku wypuści około 500 tys. pojazdów. Wycena giełdowa firmy jednak ciągle rośnie i w tym roku spółka zyskała już 800 proc. Obecnie jedna akcja Tesli kosztuje 694,78 dol. w porównaniu do 86,05 dol. na początku roku. Firma wyceniania jest już na 658,58 mld dol., podczas gdy rok temu było to nieco ponad 80 mld dol. Jaka jest tajemnica Tesli? Inwestorzy wiedzą, że samochody elektryczne to przyszłość, a Tesla produkuje ich teraz najwięcej i dysponuje najlepszą technologią, toteż chętnie kupują akcje spółki.
Kolejny spektakularny wzrost zaliczył Zoom. W okolicach października warość firmy wzrosła względm początku roku o 830 proc. Nie udało się jednak utrzymać tych poziomów i ostatecznie Zoom kończy rok z "zaledwie" 510 proc. wzrostem wartości. Na początku stycznia akcje spółki były warte 68 dolarów, teraz trzeba za nie zapłacić 353,40 dol. Wartość Zooma skoczyła z 18 do 100 mld dolarów. Firma zyskała oczywiście na pracy zdalnej, gdyż jest to to drugi najpopularniejszy czat wideo, zaraz po Microsoft Teams.
W połowie roku uwagę inwestorów przykuła spółka Nikola Corp., konkurent Tesli, zajmujący się produkcją elektrycznych ciężarówek. Na fali wzrostu Tesli zaczęto inwestować także i w tę firmę, która w czerwcu, chwilę po debiucie giełdowym wzrosła o 554,4 proc. podaje fortune.com. Tego wyniku nie udało się jednak utrzymać, gdyż obecnie akcje Nikola Corp. kosztują tylko 15,98 dol, a firma wyceniana jest na 6,14 mld dol. choć w szczytowym momencie jej EV wynosiło 28,77 mld. dol.
Swoje zarobili też producenci gier, ale żaden z nich nie zaliczył takiego wzrostu jak DraftKings, firma zajmująca się grami z gatunku Fantasy Sports oraz zakładami sportowymi. Zaczynali od akcji wartych 10 dol., by zamknąć rok wzrostem o 480 proc. do 48,95 dol. za akcję. W najlepszym momencie akcej były warte nawet 63,78 dol. Firma dopiero w tym roku weszła na giełdę i szybko jej wartość skoczyła z 6 do niemal 20 mld dolarów.
Wbrew pozorom, Pfizer nie zyskał wiele na szczepionkach. Jego wartość przez cały rok ulegała większym lub mniejszym spadkom, z wyraźną górką po ogłoszeniu zakończenia badań nad szczepionką. To jednak nie wystarczyło dla firmy, która żyje ze sprzedaży leków. A ta spadła, po tym jak ludzie zaczęli o siebie dbać i rzadziej wychodzić z domu, wyjaśnia Forbes. Ważnym czynnikiem był też kryzys, przez który nie każdy mógł sobie pozwolić na zakup potrzebnych mu medykamentów. Jeśli chodzi zaś o szczepionkę, to trzeba pamiętać, że była ona robiona z firmą BioNTech, toteż do Pfizera nie trafi całość zysku ze sprzedaży.
Lepiej na szczepionce wyszła znacznie mniejsza Moderna, która zajmuje się przede wszystkim badaniami. Jej wartość wzrosła o 580 proc. choć w szczytowym momencie, gdy zakończono testy szczepionki, wzrost wynosił 936 proc., przy wartości akcji sięgających niemal 170 dol. Na początku roku akcje Moderny były warte ledwie 10 dolarów za sztukę, a 2020 rok skończyły z ceną 111,13 dol. Firma wyceniana jest obecnie na 178,5 mld dolarów, w porównaniu do niecałych 30 mld dol. w styczniu.
Nieco mniej zyskał producent chusteczek odkażających Clorox. Jego akcje startowały od poziomu 153 dolarów, a w szczytowym momencie były warte ponad 239 dol. Obecnie można je kupić za 201,04 dolara. Dzięki temu od początku roku wartość firmy urosła ze 166 mld do 239,87 dol.
Najciekawszy wydaje się przypadek CD Projekt, który w kwietniu stał się najlepiej wycenianą firmą na Giełdzie Papierów Wartościowych wyprzedając Bank PKO BP. Akcje firmy cały czas rosły, nawet mimo trzykrotnego przesunięcia premiery Cyberpunk 2077. Spółka stała się nawet najlepiej wycenianym producentem gier w Europie, wyprzedzając Ubistoft. CD Projekt cały czas odjeżdzął pozostałym spółkom GPW, a akcje przebiły nawet przez chwilę barierę 463 zł, co przełożyło się na kapitalizację w wysokości 46 mld zł. Jednak po premierze Cyberpunk 2077, gdy wyszły błędy i problemy z działaniem gry, szczególnie na PS4 i Xbox One, akcje zaczęły znowu spadać, choć i tak trzymają wysoką wartość 274,20 zł, nieco mniej niż na początku roku. To daje CD Projekt 11. miejsce na Polskiej giełdzie z kapitalizacją na poziomie 27,65 mld dolarów.
Niesamowity wzrost zaliczyło Dino, które pozwoliło właścicielowi sieci dyskontów, Tomaszowi Biernackiemu, stać się największym inwestorem giełdowym w Polsce. Zdetronizował on tym samym liderującego od lat Zygmunta Solorza-Żaka. Cena akcji Dino wzrosła od początku roku z poziomu 145,20 zł do 289,40 zł na jego koniec. Dało to przedsiębiorstwu 9. miejsce w pierwszej 10-tce największych spółek na GPW, z kapitalizacją na poziomie 28,37 md dolarów. Spółka wyprzedziła nawet Orlen i załapała się do prestiżowego indeksu Stoxx Europe 600.
Nie sposób też nie wspomnieć o największym debiucie giełdowym w historii Polski. Nie powinno to jednak dziwić, bo zrobiła go firma należąca do 10 największych platform sprzedaży internetowych na świecie, czyli Allegro. Na start akcje przedsiębiorstwa kosztowały 43 zł, co dało wycenę na poziomie 44 mld zł. Jeszcze tego samego dnia ich cena wzrosła o 51 proc. do 65 zł, a kapitalizacja spółki sięgnęła 66,5 mld zł. Na tym się jednak nie skończyło, bo obecnie akcje Allegro warte są już 84 zł, a cała spółka wyceniana jest na 86,67 mld złotych. Przed nią na GPW tylko Banco Santander, który zaliczył absurdalnie duży wzrost na początku listopada i jego kapitalizacja wynosi teraz 202 mld zł.