Pandemia koronawirusa okazała się bardzo bolesna dla branży lotniczej. PLL LOT obsłużył w tym roku zaledwie 2 mln pasażerów, czyli pięciokrotnie mniej pasażerów w 2019 roku. Gorszy rok jest przyczyną problemów finansowych spółki, która, aby przetrwać, otrzyma pomoc od rządu w postaci 2,8 mld zł pożyczki.
Z informacji ISBnews wynika, że zespół PLL LOT i związanych z nią spółek serwisowo-obsługowych składa się z ponad 8 tys. osób. W pierwszej połowie przyszłego roku odejdzie nie więcej niż 300 osób zatrudnionych przez narodowego przewoźnika. Warunkiem zatwierdzenia pomocy publicznej przez Komisję Europejską, było bowiem przedstawienie wieloletniego planu funkcjonowania, zawierającego współczynniki efektywności i zyskowności. Byłyby one niemożliwe do zrealizowaniu przy stanie zatrudnienia sprzed pandemii.
Ograniczenie zatrudnienia wymusiły warunki zatwierdzonej przez Komisję Europejską pomocy publicznej oraz sytuacja, w jakiej branża znalazła się na skutek pandemii COVID-19.
"LOT utrzyma większość zespołu, a ograniczenie etatów, na tle branży, jest niewielkie. Osiągnęliśmy to przede wszystkim dzięki wynegocjowaniu znaczących ustępstw ze strony zagranicznych leasingodawców finansujących samoloty. To poczynione tam oszczędności pozwalają na ochronę miejsc pracy w LOT" - powiedział ISBnews rzecznik prasowy PLL LOT Krzysztof Moczulski.
Przeciwko planom państwowej spółki są związki zawodowe, które wystosowało oświadczenie w tej sprawie - informuje businessinider.com.pl. Głównym postulatem organizacji "Związkowa Alternatywa" jest rezygnacja z planowanych zwolnień grupowych oraz przeznaczenie części środków z rządowej pomocy na poprawę warunków pracy etatowych pracowników spółki.
"Podniesienie podstawowych wynagrodzeń każdego etatowego pracownika personelu pokładowego o 1400 zł, czyli 50 proc. płacy minimalnej, kosztowałoby w skali całego roku około 8,5 mln zł, czyli 0,003 proc. wsparcia oferowanego przez rząd. Trudno nam pojąć, dlaczego pracodawca nie może wydać ułamka pomocy rządowej na pensje dla załóg, bez których samoloty PLL LOT nie mogłoby latać" - argumentują związkowcy.