Był 23 czerwca 2016 r., kiedy Brytyjczycy opowiedzieli się w referendum za wyjściem z UE. Niecały rok później Londyn wysłał wniosek do Brukseli uruchamiając artykuł 50 unijnego traktatu. Wniosek otrzymał ówczesny szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Rozpoczęły się negocjacje najpierw w sprawie umowy określającej warunki wyjścia z Unii, m.in. gwarantującej prawa Europejczykom na Wyspach Brytyjskich, w tym Polakom, a później w sprawie nowej umowy handlowej.
Porozumienie określające nowe zasady współpracy wynegocjowano tydzień temu.
Nie można świętować rozwodu. To było bolesne, bardzo żałowałem, że do tego doszło, ale na szczęście nastąpił uporządkowany brexit
- skomentował unijny negocjator Michel Barnier.
Mamy naszą wolność w naszych rękach i od nas zależy, czy wykorzystamy ją jak najlepiej - podkreślił. Zwrócił przy tym uwagę, że Wielka Brytania zyskała swobodę, aby robić różne rzeczy inaczej, jeśli nie lepiej niż Unia Europejska
- napisał z kolei w opublikowanym w czwartek wieczorem noworocznym przesłaniu brytyjski premier, Boris Johnson.
Dzięki umowie od 1 stycznia 2021 nie ma ceł ani limitów eksportowych, choć pojawią się utrudnienia we wzajemnych kontaktach, bo Londyn nie chciał za bardzo wiązać się z Brukselą. Od północy Wielka Brytania i Unia Europejska to odrębne rynki i obszary celne oraz regulacyjne.
Od 1 stycznia 2021 r. podróżnych przyjeżdżających z Wielkiej Brytanii do Polski będą obowiązywały takie same przepisy jak podróżnych z krajów trzecich, czyli niebędących członkami Unii Europejskiej.
Zmiany oznaczają nowe górne granice limitów dotyczących wartości i ilości towarów przywożonych w bagażu osobistym i nowe zasady przewozu zwierząt. Nie dotyczą one podróżnych z Irlandii Północnej, ponieważ w tym zakresie będzie ona traktowana jak państwo członkowskie UE.
Czytaj więcej: Brexit. Zmieniają się zasady podróżowania do Wielkiej Brytanii