Zamieszki w Kongresie. Amerykańscy biznesmeni opowiedzieli się przeciwko Donaldowi Trumpowi

Jak podaje Reuters, Jay Timmons, szef Krajowego Stowarzyszenia Producentów w USA, powiedział, że Trump "podżegał do przemocy". Przedstawiciele amerykańskiego biznesu chcą odsunięcia Donalda Trumpa od władzy jeszcze przed 20 stycznia.

Agencja Reutera przypomina, że 25. poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych przewiduje możliwość pozbawienia prezydenta Stanów Zjednoczonych władzy, jeśli większość członków jego gabinetu pod kierunkiem wiceprezydenta dojdzie do wniosku, że prezydent jest niezdolny do sprawowania urzędu. Do końca kadencji Donaldowi Trumpowi zostało 13 dni, 20 stycznia ma bowiem dojść do zaprzysiężenia prezydenta-elekta Joe Bidena.

Biznes o zamieszkach w Kongresie

W środę zwolennicy Donalda Trumpa wtargnęli na Kapitol. Ustępujący prezydent zaapelował do zwolenników, którzy okupowali siedzibę Kongresu, by poszli do domów, jednocześnie dolewając oliwy do ognia i ponownie mówiąc o "skradzionych wyborach".

Zobacz wideo Koniec z "America First"? Mapa globalnych wyzwań Bidena. "Nie ma powrotu do tego, co było przed Trumpem" [OKO NA ŚWIAT]

Jay Timmons, szef amerykańskiego Krajowego Stowarzyszenia Producentów, powiedział, że Trump "podżegał do przemocy, próbując utrzymać władzę, a każdy wybrany przywódca, który go broni, łamie przysięgę wobec Konstytucji i odrzuca demokrację na rzecz anarchii. Wiceprezydent (Mike) Pence, który został ewakuowany z Kapitolu, powinien poważnie rozważyć współpracę z obecnym gabinetem w celu zastosowania 25. poprawki, by zachować demokrację". O poprawce więcej pisaliśmy tutaj

Steve Schwarzman, szef Grupy Blackstone i poplecznik Trumpa, jest przerażony całą sytuacją. - Powstanie przeciw władzy po dzisiejszych wypowiedziach prezydenta, jest przerażające i stanowi obrazę dla demokratycznych wartości, które są nam drogie jako Amerykanom. Jestem zszokowany i przerażony próbą podważenia naszej konstytucji przez ten tłum - powiedział w oświadczeniu cytowanym przez Agencję Reutera.

Mark Zuckerberg przeciwko Trumpowi

Mark Zuckerberg, dyrektor generalny Facebooka, stwierdził, że przywódcy polityczni powinni dawać przykład. - Potrzebujemy, aby nasi przywódcy polityczni dawali przykład i stawiali naród na pierwszym miejscu. Usunęliśmy ostatnie nagranie wideo prezydenta Trumpa, w którym wyraża poparcie dla ludzi powodujących przemoc. Traktujemy tę sytuację jako nagły wypadek - przyznał Zuckerberg w wewnętrznej wiadomości.

Władze Facebooka przekazały, że usunęły nagranie, ponieważ film "raczej przyczynia się do wzrostu, niż zmniejsza ryzyko mającej miejsce przemocy". Kilka godzin później Facebook poinformował, że zablokował profil Donalda Trumpa na 24 godziny.

"Przemoc w Kapitolu nie odzwierciedla tego, kim jesteśmy jako naród. Koniecznie musimy zjednoczyć się jako kraj i wzmocnić wartości i ideały, które nas jednoczą" - napisała na Twitterze Mary Barra, prezes General Motors.

Więcej o: