PwC, globalna firma księgowa, audytorska i doradcza opublikowała raport z prognozami dla Wielkiej Brytanii. Dotyczą one przede wszystkim gospodarki, ale trzy pierwsze zagadnienia są o demografii - zagadnieniu z gospodarką w końcu mocno powiązanego. Nie brzmią one zbyt optymistycznie.
Eksperci PwC przewidują między innymi, że stolica Wielkiej Brytanii może stracić w 2021 roku aż 300 tysięcy mieszkańców. Wynikać to ma ze zmiany podejścia mieszkańców miast wywołanej pandemią koronawirusa. Według PwC wielu z nich zdecyduje się wyprowadzić z miast i zamieszkać w bardziej zielonych okolicach, ze zżytą lokalną społecznością. Na ich postawę może wpłynąć także doświadczenie lockdownu w ciasnych, miejskich mieszkaniach.
Przeprowadzkę ułatwi możliwość pracy zdalnej, w czasie COVID-19 konieczna, która w niektórych zawodach może stać się standardem także po ustaniu pandemii - a w wielkim hubie finansowym, którym jest Londyn, wielu jest pracowników wykonujących takie profesje (na przykład w branżach IT i finansowej). W raporcie eksperci przywołują badanie z sierpnia ubiegłego roku, z którego wynikało, że 4,5 proc. londyńczyków - to 416 tys. osób - było zdecydowanych, by wyprowadzić się z miasta w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Do tego dochodzą ci, którzy planują wyprowadzić się z Wielkiej Brytanii i jako powód podają brexit.
Ogółem PwC spodziewa się, że populacja Londynu może skurczyć się do 8,7 mln z 9 mln w 2020 roku. Jeśli tak się stanie, będzie to pierwszy spadek od 1988 roku.
Jeśli chodzi o cały kraj, PwC prognozuje, że w 2021 może urodzić się najmniej dzieci od początku zbierania takich danych (czyli od ponad stu lat). "Spodziewamy się, że zdrowotne, społeczne i ekonomiczne skutki pandemii spowodują 'baby bust', w którym odkładanie ciąży w czasie pandemii przełoży się na dramatyczny spadek liczby urodzeń" - piszą eksperci w raporcie.
Wyjaśniają, że na decyzję o dziecku wpływ ma wiele różnych czynników, w tym takie jak poczucie bezpieczeństwa związanego z pracą, niepewność związana z kryzysem oraz obawy o zdrowie. Do tego przekładane są śluby, wesela, terapie płodności. Także nieplanowanych dzieci może być mniej, co w Wielkiej Brytanii może mieć duże znaczenie.
"Nie chodzi tylko o odroczenie planowanej ciąży - środki wprowadzone w lockdownie uniemożliwiają ludziom widywanie się z partnerami. Według ankiety przeprowadzonej przez YouGov 45 proc. osób, które spotykały się z kimś przed pandemią, całkowicie przestało to robić. Zmniejsza to okazje do nieplanowanych ciąż, które w Wielkiej Brytanii stanowią około jednej trzeciej urodzeń" - przypominają.
Wielka Brytania. Urodzenia od 1900 roku i prognozy PwC na 2021 r. Źródło: raport PwC
PwC omawia jeszcze jeden ważny dla kwestii wielkości populacji czynnik. To migracja. Firma prognozuje, że w tym roku migracja netto z UE może stać się negatywna. Szczyt migracji netto obywateli UE zaobserwowano w 2015 roku - było to 184 tys. osób. Cztery lata później spadła do 50 tys. W tym roku ta liczba może być już na minusie - czyli więcej unijnych obywateli może wyjechać z Wysp, niż na nie się przeprowadzić. To byłaby pierwsza taka sytuacja od 1993 roku.
Pandemia uderzyła w sektory gospodarki, w których zatrudnienie znajdowało wielu imigrantów, jak hotelarstwo, turystyka i gastronomia. Ale istotnym czynnikiem jest również brexit, a dokładnie koniec okresu przejściowego. Od 1 stycznia tego roku obywatele unijni, którzy chcą mieszkać i pracować w Wielkiej Brytanii, potrzebują wizy, a jej przydzielanie oparte jest na specjalnym systemie punktowym premiującym specjalistów, których według brytyjskiego rządu rynek pracy na Wyspach najbardziej potrzebuje.