NBP zorganizował w piątek 15 stycznia konferencję, a raczej wystąpienie prezesa, który odpowiadał na nadesłane wcześniej pytania dziennikarzy. Podczas blisko dwugodzinnej wypowiedzi pojawiło się kilka wątków, dotyczących m.in.: inflacji, stóp procentowych, interwencji walutowych, prognoz dla PKB i kredytów frankowych.
Jedno z ostatnich pytań dotyczyło banknotów o wysokim nominale. Prezes NBP został poproszony o ocenę wprowadzenia do obiegu banknotu 500-złotowego, co miało miejsce trzy lata temu.
Adam Glapiński zaczął od wyrażenia rozczarowania, że tamten krok nie został doceniony i był wręcz krytykowany, a nie wszystkie banki przestawiły odpowiednio bankomaty - w tym, jak zauważył, także niektóre państwowe. - Tego kompletnie nie rozumiem, jak można bojkotować ten nominał - powiedział prezes i podkreślił, że banknoty 500-złotowe NBP wprowadził "przede wszystkim, żeby mieć zapas narodowy gotówki".
Musi być zawsze jakiś magazyn, w którym rezerwy pieniędzy są trzymane, bank centralny ma ograniczone możliwości składowania, przecież nie możemy w pięciozłotówkach trzymać wszystkich rezerw
- stwierdził.
- Od lutego 2017 do końca ubiegłego roku wprowadziliśmy mniej więcej 46 milionów 500 tysięcy banknotów 500-złotowych - podliczył Adam Glapiński, dodając, że wpływ na to miała też pandemia koronawirusa, a od marca do grudnia ubiegłego roku do obiegu weszło prawie 20 mln sztuk takich banknotów.
- Dzięki temu w ogóle było możliwe pokrycie zapotrzebowania klientów banków na wysokie wypłaty gotówki podczas pandemii - przypomniał prezes, podkreślając, że jakiekolwiek obawy dotyczące bezpieczeństwa pieniędzy są zupełnie nieuzasadnione, a oszczędności Polaków w bankach są absolutnie bezpieczne. Tak samo prezes uspokajał wiosną tego roku, gdy wprowadzenie lockdownu wywołało pewien niepokój i zwiększone zainteresowanie wypłatami gotówki.
Kontynuując odpowiedź na pytanie, prezes Glapiński zasugerował, że możliwe jest, że pojawią się banknoty o jeszcze większym nominale, bo "po prostu jest wygodnie składać w nim rezerwę".
- Ja myślę, że następny prezes, mam nadzieję ja w następnej kadencji [sześcioletnia kadencja Glapińskiego kończy się w 2022 roku, może pełnić jeszcze tylko jedną - red.], ale każdy prezes, który przyjdzie, będzie wprowadzał banknot 1000-złotowy, w pewnym momencie - powiedział.
Odniósł się też do obaw, jakie tak duże nominały wywołują, przyznając, że mogą być wykorzystywane w działalności przestępczej (choć też stwierdził jednocześnie, że nielegalna działalność coraz rzadziej opiera się na gotówce, a coraz częściej wykorzystuje waluty cyfrowe). To z tego powodu kilka lat temu Europejski Bank Centralny zdecydował się wycofać banknoty o nominale 500 euro.