Comiesięczne informacje unijnego urzędu statystycznego dotyczące inflacji budzą z w Polsce zainteresowanie - bo przez niemal cały miniony rok nie schodziliśmy z inflacyjnego "podium" - notując najwyższy lub niemal najwyższy odczyt. Podobnie było i w grudniu.
Według Eurostatu, inflacja w Polsce w grudniu wyniosła 3,4 proc. rok do roku. To z jednej strony wyraźny spadek - w listopadzie było to 3,7 proc., a w październiku 3,8 proc. - oraz najniższy odczyt od maja, ale ten spadek nie strącił nas z pierwszego miejsca wśród wszystkich państw Unii Europejskiej.
Za nami - ale już wyraźnie niżej - znajdują się ze swoją inflacją Węgry, gdzie ceny konsumpcyjne towarów i usług w grudniu wzrosły o 2,8 proc. rok do roku, a dalej Czechy z 2,4 proc. Ponad jednoprocentowy wzrost cen odnotowała też Rumunia, Słowacja i Austria. Ogółem, widać, że państwa z najwyższą inflacją w Unii to te z naszego regionu Europy.
Wiele krajów Wspólnoty notuje deflację, czyli spadek cen - dotyczy to już 14 państw. Największy spadek cen jest w Grecji - o 2,4 proc. W Słowenii deflacja wyniosła w grudniu 1,2 proc., a w Irlandii 1 proc. Cała strefa euro zanotowała "ujemną" inflację na poziomie -0,3 proc. - bez zmian już czwarty miesiąc z rzędu, przy czym rok temu inflacja w eurolandzie wynosiła 1,3 proc. Za ujemny odczyt odpowiada w dużej mierze spadek cen energii (o 6,9 proc. w porównaniu z grudniem ubiegłego roku), podbijały ją za to m.in. usługi (podobnie jak w Polsce zresztą). W całej UE inflacja jest na poziomie 0,3 proc. rok do roku (lekko wzrosła wobec listopada), podczas gdy rok temu było to 1,6 proc.
Warto pamiętać, że Eurostat liczy "swoją" inflację HICP inaczej niż GUS - tak, by wskaźnik ten był porównywalny w całej Unii. Liczona przez Główny Urząd Statystyczny inflacja CPI w grudniu wyniosła 2,4 proc. Jak może się kształtować w najbliższych miesiącach? Prezes NBP poziomem inflacji się nie martwi - 2,4 proc. to odczyt znajdujący się niemal idealnie w celu polskiego banku centralnego. Według Adama Glapińskiego w tym roku inflacja ma spadać.
W tym kierunku idą też prognozy analityków na cały rok. Z ankiety NBP wynika, że w 2021 średnioroczna inflacja ma spaść do 2,5 proc. z 3,4 proc. w 2020 r. - choć oczekiwania na obecny się zmieniły, bo w poprzednim badaniu eksperci zakładali 2,2 proc. średniorocznej inflacji. W swoich komentarzach do danych z Polski ekonomiści w ostatnim czasie podkreślali, że dalszy spadek inflacji na początku tego roku będą ograniczać podwyżki związane ze zmianami regulacyjnymi - takimi jak opłata cukrowa i od tzw. małpek, opłata mocowa, podatek handlowy, abonament RTV/AGD, podwyżki cen energii, a do tego mogą dojść jeszcze podwyżki opłat za wywóz śmieci.