Anna Clunes, ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce: To, że zawarliśmy porozumienie o handlu i współpracy między Wielką Brytanią a Unią, to naprawdę dobra wiadomość. Po pierwsze, dało to firmom pewność, co do tego, jak mogą dalej działać. Tę pewność zyskali też obywatele. W minionym roku około 700 000 Polaków złożyło w Wielkiej Brytanii wnioski o status osoby osiedlonej. Czas na wypełnienie tego formalnego wymogu, pozwalającego imigrantom z Polski, którzy przybyli do Wielkiej Brytanii przed końcem 2020, na funkcjonowanie po brexicie bez zmian, jest do końca czerwca 2021. Zachęcam więc tych, którzy mają to jeszcze przed sobą, by to zrobili.
Druga kwestia to ogromne szanse, jakie porozumienie nam daje, szczególnie w dziedzinie handlu. Wartość wymiany handlowej między naszymi państwami w 2019 roku wyniosła około 120 miliardów złotych, z czego dwie trzecie to polski eksport do Wielkiej Brytanii, co czyni nas trzecim największym rynkiem zbytu dla polskich produktów. Miniony rok był znacznie trudniejszy, ale możliwości są ogromne, szczególnie, że mamy teraz pewność co do przepisów, nie ma barier w handlu w postaci kwot lub ceł. Umowa pobrexitowa daje też możliwość współpracy w wielu obszarach, od cywilnej energetyki jądrowej, przez transport, po bezpieczeństwo. To dobra podstawa relacji między Wielką Brytanią a całą Unią Europejską - i oczywiście Polską.
Przyjechałam do Polski z zachętą od premiera Wielkiej Brytanii, by próbować jeszcze bardziej zacieśnić partnerstwo z Polską, a kiedy przedstawiłam swoje listy uwierzytelniające prezydentowi Dudzie, powiedział dokładnie to samo. Chęć do pogłębienia współpracy jest po obu stronach. Zgadzam się z tym, że obronność jest jednym z kluczowych obszarów, którymi należy się zająć, i uważam, że nasze państwa podobnie patrzą na kwestię rozumienia zagrożeń dla bezpieczeństwa. Mówiłam już wcześniej o powiązaniach handlowych, do tego dochodzą bardzo poważne tematy, jak nauka, bezpieczeństwo zdrowotne czy zmiana klimatu. Jest wiele obszarów, w których możemy wzmocnić współpracę.
Kiedy kształtowało się Porozumienie paryskie, pracowałam w ministerstwie spraw zagranicznych w Londynie i blisko śledziłam dramatyczne negocjacje, które doprowadziły do podpisania tej bardzo ważnej umowy. W tym roku, w listopadzie, Wielka Brytania będzie gospodarzem szczytu klimatycznego, który odbędzie się w Glasgow. Ambitne cele są potrzebne, dobrze, że Unia Europejska też swój zwiększyła. Jednak ogólnie na świecie nie robimy jeszcze wystarczająco dużo, by zmniejszyć emisje i powstrzymać globalny wzrost temperatury poniżej 1,5 stopnia. Uważam, że wszyscy powinniśmy robić więcej.
Jest wiele obszarów, w których będziemy współpracować i już współpracujemy. Przykładem mogą być odnawialne źródła energii, a w szczególności morskie farmy wiatrowe - to dziedzina, w której Wielka Brytania, a zwłaszcza Szkocja, ma ogromne doświadczenie, którym chcielibyśmy się podzielić. Wielka Brytania i Polska to kraje, które mają duże ambicje i oba stoją przed wyzwaniem przekształcenia gospodarek. Mam nadzieję, że Polska stanie się dobrym przykładem sukcesu takiej transformacji.
Chcemy, by odnawialne źródła energii i technologie z tym związane stały się jednym z tematów poruszanych w ramach współpracy technologicznej, którą już mamy. W tym roku planuję więcej rozmów na ten temat z przedsiębiorcami - z polskimi w imieniu brytyjskich i odwrotnie. Mówiłam przed chwilą o porozumieniu międzyrządowym z Paryża, ale teraz sektor prywatny ma do odegrania ogromną rolę. A to, co mnie uderzyło w przypadku polskich firm, to że widzą w tym szansę dla siebie.
Jako ambasador Wielkiej Brytanii jestem naprawdę dumna, że mogę mówić o wartościach, którymi się kierujemy. Dla naszego kraju bardzo ważne są takie zagadnienia jak integracja społeczna i wolność słowa. I bardzo chętnie będę o tym mówić podczas mojego pobytu w Polsce. Współpracujemy w tym obszarze z państwami na całym świecie, także z polskim rządem i polskimi organizacjami pozarządowymi.
Do głowy przychodzą mi szczególnie dwa. Największym było robienie czegoś, czego nikt wcześniej nie robił. Tak naprawdę kreatywne szukanie sposobów wdrożenia w życie polityki, jest dla pracownika służby cywilnej prawdziwym wyzwaniem, ale jednocześnie daje także satysfakcję. Tym, co nas motywowało, było to, że nasza praca wynikała z demokratycznego głosowania, a rząd poprosił nas o znalezienie najlepszego możliwego sposobu spełnienia woli Brytyjczyków. Do tego pracowaliśmy nad tematem, który był obecny w mediach przez 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, co bardzo zwiększało presję. Niemniej, nagrodą jest to, że udało się nam osiągnąć porozumienie. Brexit określi kierunek dla Wielkiej Brytanii na pokolenia.
Mówiłyśmy już o klimacie i myślę, że w kategoriach wielkich wyzwań, przed którymi stoją przyszłe pokolenia, to jest absolutnie kluczowa kwestia, która będzie też priorytetem dla ambasady Wielkiej Brytanii w tym roku, w miesiącach poprzedzających szczyt klimatyczny w Glasgow.
Krótkoterminowym wyzwaniem wciąż jest pandemia, dla nas wszystkich, także w życiu osobistym, zawodowym i przy łączeniu tych dwóch sfer. Moim zdaniem trzeba też podkreślać to, jak koronawirus wpływa na kwestie ról społecznych w zależności od płci, potencjalnych obciążeń dla kobiet, w tym dostępie do pracy, i trudności, z jakimi zmagają się rodziny. W ujęciu globalnym wiemy już, że koronawirus sprawia, że statystyki dotyczące walki z ubóstwem zmierzają w złym kierunku. Wyzwaniem jest więc nie tylko zwalczenie samej pandemii na poziomie zdrowotnym, ale również zrozumienie, jaki wpływ ma ona na wiele innych dziedzin życia.
Geopolityka to zawsze wielka niewiadoma. W zeszłym roku w Wielkiej Brytanii przeprowadziliśmy przegląd polityki zagranicznej, by zrozumieć, jakie ryzyka i zagrożenia przed nami stoją. Raport na ten temat powinien być opublikowany w tym roku i stać się siłą napędową brytyjskiej dyplomacji. To, o czym już teraz mogę powiedzieć, a co z naszych prac wynika, to że niektóre zagrożenia są poważniejsze, niż wcześniej myśleliśmy. Na przykład bezpieczeństwo zdrowotne - od zawsze wiedzieliśmy, że to ważna kwestia, ale nikt nie mógł sobie wyobrazić, w każdym razie ja na pewno sobie nie wyobrażałam, skali pandemii i różnego rodzaju zakłóceń, jakich teraz doświadczamy. Rosną też inne zagrożenia, np. cybernetyczne czy związane z bezpieczeństwem infrastruktury krajowej. Będziemy nadal mieć "stare" zagrożenia, a do tego pojawiają się nowe. Tutaj uważam za potrzebne i konstruktywne rozmowy prowadzone w kontekście dostosowań i zmian w NATO, Wielka Brytania i Polska myślą podobnie, jeśli chodzi o ten temat.
Tak naprawdę program jest zawsze bardzo prosty: interes narodowy. W praktyce oznacza to trzy kwestie: dobrobyt, czyli jak możemy rozwijać gospodarkę i tworzyć nowe miejsca pracy w obu krajach; bezpieczeństwo, czyli współpracę w celu rozwiązywania problemów takich jak te związane ze wschodnią flanką NATO lub zorganizowaną przestępczością oraz pogłębianie dwustronnych relacji. Osobiście też bardzo chciałabym móc zwiedzić Polskę i podróżować. Mieszkałam tutaj przez kilka lat ponad dwie dekady temu, ale jest jeszcze wiele miejsc w waszym kraju, które chciałabym zobaczyć.
Uwielbiałam tu mieszkać i to się na pewno nie zmieniło. Oczywiście wzrost gospodarczy i rozwój infrastruktury w tym czasie są absolutnie niesamowite. Powszechna jest znajomość języka angielskiego, podobają mi się rowery, które widzę wszędzie w Warszawie - to prawdziwie europejskie miasto. Jeśli chodzi o kwestie społeczne, to zmiany widzę jednak bardziej po stronie brytyjskiej. Kiedy przyjechałam tutaj ponad 20 lat temu, tak naprawdę nikt na Wyspach wiele o Polsce nie wiedział. Teraz wszyscy mają jakieś związki, przyjaciół, znajomych, czy nawet członków rodziny. To pomaga wzmacniać relacje między naszymi państwami.